Czy robienie transmisji live może podczas jazdy motocyklem to rozsądny pomysł? XUlaniec miał wypadek pod Wrocławiem, podczas swojego streamu.
Wielu z nas motocyklistów posiada kamerki sportowe i nagrywa swoje trasy motocyklowe, my też tak robimy, szczególnie podczas testów – taka kamerka jest niemalże bezobsługowa. Ale polski streamer o ksywce XUlaniec poszedł o krok (albo nawet o skok) dalej. Zamontował sobie na motocyklu zestaw urządzeń (wraz z podglądem czatu!) do nadawania relacji live z jazdy motocyklem. Czy XUlaniec miał wypadek podczas transmisji? Miał, dnia 5 maja, na ul. mińskiej we Wrocławiu. Czy obsługiwanie transmisji zagrało tu jedną z głównych ról? Być może…
Nie znamy się na streamowaniu live, nie jesteśmy obeznani z polską i światową specyfiką platformy Twitch (gdzie nadawał dzisiejszy bohater). Nie znamy też samego XUlańca – podobno jest sympatycznym gościem i lubi urbex.
Ale za to znamy się na jeździe motocyklem. Ta wiedza to i tak zbyt dużo, aby domyślać się, że jazda z urządzeniami obsługującymi na bieżąco streamowanie live, połączone z czytaniem czatu na telefonie (który sprytnie zasłania prędkościomierz), połączone z interakcją z widzami, połączone z „donejtami”, może być lekko niebezpieczne…
Tak, to prawda, przecież to kierowca Volkswagena wymusił, a XUlaniec miał minimum czasu na reakcję – nie ma co do tego wątpliwości. Ale z pewnością XUlaniec jechał trochę szybciej niż legalne 50 km/h. Z pewnością też spora część uwagi motocyklisty skupiona była na czacie i transmisji, zamiast na jeździe. Być może w innej sytuacji XUlaniec zauważyłby podejrzane zachowanie kierowcy Volkswagena, być może dojechałby do skrzyżowania bardziej defensywnie, być zakończyłoby się na niegroźnym „było blisko”.
Na szczęście XUlaniec przeżył, podobno ma jedynie złamaną nogę, trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia. Aktualnie jego kanał na Twitchu został zablokowany.
Tylko że motorem się w takim terenie nie zapierda. La trza mieć głowę zjeban.ą motocykliści mają głowy zryte