Jak miałby wyglądać tego typu test? Bardzo prosto – funkcjonariusz poprosi kierowcę o odczytanie tablicy rejestracyjnej pojazdu znajdującego się 20 metrów dalej. Jeżeli kierowca nie będzie w stanie tego zrobić, straci prawo jazdy – od razu, bez możliwości kontynuowania jazdy. Takie działanie policji miałoby poprawić bezpieczeństwo na drogach.
Na ten pomysł nie wpadł nasz rodzimy rząd, nowa procedura testowana jest na drogach Wielkiej Brytanii, a dokładniej w trzech hrabstwach : Thames Valley, Hampshire oraz West Midlands. Policjanci każdą rutynową kontrolę wzbogacają o kontrolę wzroku kierowców i zabierają uprawnienia w przypadku oblania testu. W samym 2012 roku, wg badań firmy ubezpieczeniowej RSA, w wyniku wypadków na drogach Wielkiej Brytanii, do których przyczynił się słaby wzrok kierowców, ucierpiały 2874 osoby.
Czy ten pilotażowy program przyjmie się w innych krajach Europy i czy trafi do Polski? Nie jest to wykluczone, w końcu prawie wszystkie zachodnie trendy przychodzą również do nas, tylko zawsze z opóźnieniem…