Dostałeś mandat? Nie musisz płacić! Prawnik znalazł sposób... - Motogen.pl

Tomasz Parol to człowiek, który znajdzie dziurę w całym. Ośmiesza system, pomaga uniknąć kary kierowcom ustrzelonym przez fotoradar czy odcinkowy pomiar prędkości, odzyskuje prawa jazdy, anuluje mandaty za blokadę nałożoną na koło zaparkowanego pojazdu i mandaty z zagranicy. Niedawno na swojej stronie na FB, z okazji „obsłużenia” 45-tysięcznego klienta, umieścił trochę statystyk:

Przez 4 lata zaufało nam już 45 tys. klientów. Statystyki skuteczności https://anuluj-mandat.pl/ licząc od 2014 roku mają się następująco:

1. Wygrane z GITD za fotoradary, odcinkowe pomiary prędkości czy kamery światła czerwonego – 100%
2. Zdjęcie blokady na koła bez mandatu – ponad 90%
3. Neutralizacja zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące za 50+ w zabudowanym z powodu nadużycia – ok. 80%
4. Za prędkość na podstawie wideorejestratora i suszarki – ok 75%
5. Mandaty za parkowanie nałożone przez SM i SG – 60%
6. Opłaty dodatkowe za nieopłacone parkowanie – tylko 50%
do tego:
7. nadesłane mandaty zagraniczne – prawie 100%
8. Zabrane prawko za punkty – tu rzadko można pomóc, ok 20%

 

Mandat z fotoradaru

Anuluj-mandat.pl posługuje się kreatywnymi metodami, które zmieniają się w razie potrzeb. Jeśli chodzi o fotoradary, obecnie korzysta z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2015 roku, w którym jasno zostało stwierdzone, że GITD nie ma uprawnień do przetwarzania oraz gromadzenia danych osobowych kierowców, których wykroczenia zarejestrowały należące do nich urządzenia. Wystarczy powołać się na nielegalne przetwarzanie danych, co sprawia, że sprawa zostaje anulowana.

Odcinkowy pomiar prędkości

Tomasz Parol rozpracował również odcinkowy pomiar prędkości. Jak? Okazuje się, że w naszym prawie nie ma kary za przekroczenie średniej prędkości, a jedynie za chwilowe przekroczenie jej w odpowiednim miejscu i czasie. To wystarczy, żeby anulować mandat, jaki przyjdzie z odcinkowego pomiaru prędkości…

Ty też możesz się bronić

Jak skorzystać z usług firmy Tomasza Parola? To bardzo proste – wystarczy wygenerować automatycznie pismo przygotowane w danej sprawie (fotoradar, odcinkowy pomiar prędkości, zatrzymanie prawa jazdy itp.) przez prawnika, uzupełnić je swoimi danymi i wysłać do urzędu. Taka „porada prawna” kosztuje jedynie 30 zł.

W odpowiedzi na takie pismo GITD przysyła swoje, w którym czasami nawet przyznaje się do braku uprawnień, ale zawsze informuje o anulowaniu sprawy. Anuluj-mandat.pl na swojej stronie zamieszcza urzędowe pisma, które przysyłają zadowoleni klienci.

Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o…

– Przykro mi mówić, ale cały ten system opiera się na wyłudzaniu milionów złotych od nieświadomych kierowców – w rozmowie z Wirtualną Polską mówi Tomasz Parol. – Większość osób obawia się zdjęć z fotoradaru i płaci po pierwszym, albo drugim wezwaniu. Urzędnicy mają tego świadomość. kilkukrotnie zwracałem się do adwersarzy ze służb z ofertą pomocy w napisaniu właściwych ustaw. Nie odpowiedzieli. – dodaje prawnik.

Strumień gotówki płynie nieprzerwanie

W 2017 roku GITD wykryło za pomocą swoich urządzeń rejestrujących 973 tys. wykroczeń, z których wykluczono z różnych względów 229 tys. przypadków (pojazd uprzywilejowany, nieczytelne zdjęcie, auto zarejestrowane na cudzoziemca). W wyniku tego zostało wygenerowanych 744 tys. wezwań o wskazanie kierującego autem, co zaowocowało wystawieniem 415 tys. mandatów. Sumy wynikającej z opłaconych mandatów, która wpłynęła na konto GITD, urzędnicy nie podali.

Źródło: Wirtualna Polska