Kandydat do Sejmu, który jest motocyklistą to wcale nierzadkie zjawisko. W parlamencie, którego kadencja właśnie się kończy, są posłowie motocykliści. To m.in. im zawdzięczamy zmianę w ustawie, która pozwala kierowcom z prawem jazdy kat. B jeździć „stodwudziestopiątkami”. Ale rzadko się zdarza, żeby do Sejmu kandydował człowiek, którego można nazwać motocyklowym aktywistą z naprawdę dużym dorobkiem w działaniach na korzyść naszego środowiska. Dlatego też – mimo że nie angażujemy się z zasady w politykę – prezentujemy sylwetkę Szczęsnego Filipiaka, zwanego powszechnie Filipem.