Spis treści
Motocykl odebrany z serwisu jest w gorszym stanie niż przed oddaniem go? To dzisiaj rzadkość, choć przy odrobinie pecha można trafić na nieuczciwego mechanika. Podpowiadamy jak tego uniknąć.
Z motocyklistami bywa różnie – część z nas nie pozwala dotykać swoich maszyn żadnemu mechanikowi i wykonuje wszystkie czynności serwisowe samodzielnie. Inni nie mają wiedzy, czasu albo ochoty na grzebanie w czeluściach maszyny i zdają się na doświadczenie innych. Fajnie, jeśli mechanik, któremu powierzamy swój motocykl jest osobą sprawdzoną i godną zaufania. Niestety, nie zawsze można pozwolić sobie na taki luksus. Bywa i tak, że zanim nabierzemy zaufania, musimy, jak mawiał klasyk, „kochać i kontrolować”.
Oczywiście nie przed każdym błędem i oszustwem można się obronić. Ale można zachować czujność i nie dać się zwieść tanim sztuczkom. A to bardzo często wystarczy, by nie wpaść w poważne kłopoty.
Nie popsuło się? Nie szkodzi, naprawimy
Naprawy, które nie są potrzebne to niestety wciąż dość często występujące zjawisko, nie tylko w małych warsztatach, ale także w dużych autoryzowanych serwisach. Przy okazji rutynowego serwisu mechanik nagle „odkrywa” poważny problem, którego usunięcie wymaga wymiany kilku dodatkowych części. Pół biedy jeśli faktycznie części te zostaną wymienione, niestety często „naprawa” wynika z celowo błędnej diagnozy i ogranicza się tylko do dopisania dodatkowej usługi do rachunku. Jak uniknąć oszustwa w warsztacie motocyklowym? Podczas oddawania motocykla do serwisu warto spisać dokładny kosztorys, a jeśli okaże się konieczne poszerzenie zakresu naprawy, uzależnić ją od wyrażenia zgody. Mechanik będzie musiał wówczas każdą dodatkową czynność skonsultować z tobą telefonicznie. Nie zawsze uchroni cię to przed fikcyjną naprawą, ale może skutecznie zniechęcić nieuczciwych mechaników do kombinacji.
Sprawdzone części? Nie tutaj
Dobry mechanik doskonale orientuje się kiedy można skorzystać z zamiennika, a kiedy warto użyć części oryginalnej. Sam zamiennik także może być wysokiej lub niskiej jakości, dlatego wiedza o tym jak spisują się dane podzespoły jest dla mechanika kluczowa. Niestety, może się zdarzyć, że zostaniesz skasowany za oryginały, a zamiast tego użyte zostaną tanie zamienniki lub też dostaniesz tani olej w cenie drogiego. O tym, że tak się stało dowiesz się niestety zapewne jadąc w deszczu po zmroku, zapewne w środku lasu. Dobrym pomysłem może być poproszenie mechanika o faktury za zakupione podzespoły.
To nie są tanie rzeczy
Kolejnym problemem są ceny części zamiennych. Nie jest tajemnicą, że mechanicy mają w hurtowniach spore rabaty – dzięki temu, oprócz zysku z samej usługi, mogą przytulić także parę groszy z różnicy między ceną zakupu w hurtowni, a ceną, po której sprzedadzą część tobie. Zwykle ta druga cena zgadza się z oficjalną, po której możesz kupić daną część sam, ale bywa i tak, że mechanik nalicza znacznie wyższą marżę. W przypadku drogich napraw warto zatem porównać cenę w hurtowni z ceną oferowaną przez mechanika.
Będzie pan zadowolony!
Podstawowym założeniem, dla którego oddajemy motocykl do mechanika jest to, że ma on wiedzę jak dokonać naprawy. Niestety, w życiu tak różowo nie jest. Jeśli masz popularny model, możesz mieć niemal pewność, że prawie każdy mechanik poradzi sobie z naprawą. Gorzej jeśli jesteś właścicielem rzadko spotykanego modelu mało popularnej marki. Bywa, że nawet autoryzowane serwisy nie mają pojęcia nie tylko jak naprawić dany model, ale nawet jak zdiagnozować usterkę. W praktyce może się zatem zdarzyć, że mechanik wymieni pół motocykla, a zgłoszony problem w ogóle nie zniknie. Z całą pewnością warto sprawdzić opinie o danym warsztacie w sieci lub spytać o polecanego mechanika na forum posiadaczy danego modelu i marki.
To się zateguje
Któż z nas nie zna tego uczucia – świeżo odebrany z serwisu motocykl wygląda jakoś dziwnie – tu brakuje jednej śrubki, tam owiewka jest źle przymocowana, jeszcze gdzie indziej przewód luźno dynda sobie na wietrze. Bylejakość i prowizorka to niestety wciąż drugie imię wielu mechaników. Choć każdy z nas liczy na dobrą organizację pracy w takich miejscach, zdarzają się warsztaty, gdzie mechanicy wciąż szukają narzędzi, gubią drobne elementy, albo montują wszystko jak dla obcego, licząc, że klient nie zauważy. Czasem coś się też przewróci, coś obetrze, a nie zawsze warsztat ma ochotę naprawić swój błąd. Nasza rada? Zanim oddasz motocykl w ręce nieznanego mechanika, zrób maszynie dokładne zdjęcia z każdej strony. Łatwo będzie później udowodnić własną rację.
Będzie na jutro
Kiedyś było to standardem, dziś na szczęście zdarza się coraz rzadziej. Niektóre warsztaty ulegają pokusie overbookingu, czyli przyjmują więcej zleceń, niż są w stanie obsłużyć. Efekt? Mimo zapewnień, że naprawa zajmie maksymalnie trzy dni, motocykl tygodniami stoi w warsztacie czekając na swoją kolej. Na kolejne ponaglenia mechanik reaguje zdawkowym „jutro się za niego zabieram” i wymyśla kolejne argumenty, które mają uzasadnić opóźnienia – brak części w hurtowni, nieoczekiwany problem techniczny, choroba pracownika. Zanim zdecydujesz się oddać sprzęt, razem z kosztorysem ustal dokładną datę rozpoczęcia i zakończenia naprawy.
Jeździć, obserwować
Tutaj często winni jesteśmy my sami, a konkretnie nasze skąpstwo. Motocykl jest strukturą tak zwartą, że jedna usterka rzutuje na kolejną. Źle naciągnięty łańcuch skutkuje jego przyspieszonym zużyciem, potem lecą zębatki i łożyska – a to już bardzo kosztowna naprawa. Dlatego podczas jego wymiany warto sprawdzić stan pozostałych elementów napędu i w razie czego je także wymienić. Podobnie z na przykład olejem w zawieszeniu – podczas jego wymiany, koniecznie trzeba zastosować nowe uszczelniacze, pozostawienie starych może szybko zakończyć się wyciekami, a to oznacza ponowną konieczność wymiany oleju. Bez sensu. Dobry mechanik wie, że pozorne oszczędności potrafią sporo kosztować.
Jazda próbna na wakacje
Jazda próbna może doświadczonemu mechanikowi pokazać bardzo wiele – nie tylko czy zgłoszone usterki ustąpiły po przeprowadzeniu naprawy, ale także czy nie występują jakieś inne dolegliwości, którymi warto byłoby się zająć. Z reguły jazda taka odbywa się na dystansie kilku kilometrów, ale zdarza się także wykorzystywanie motocykli klientów w celach prywatnych. Twój motocykl pojedzie nad morze, niekoniecznie Bałtyk, zwiedzi Karkonosze, albo Szosę Transfogaraską. O ile o 30 km nie warto robić hałasu, o tyle przebieg po odebraniu motocykla z serwisu wyższy o 1000 km to już gruba przesada. Pamiętaj – przed oddaniem sprzętu do warsztatu spisz stan licznika i powiedz o tym mechanikowi.
Jak nie dać się oszukać nieuczciwemu warsztatowi
- Sporządź protokół zdawczo-odbiorczy
- Poproś o kosztorys
- Upomnij się o potwierdzenie naprawy
- Zapytaj o zużyte części
- Dokładnie sprawdź motocykl przed opuszczeniem warsztatu
Najważniejsza zasada: jak najwięcej szczegółów dotyczących naprawy warto mieć na piśmie.
Zostaw odpowiedź