Moto Guzzi Stelvio – duże adventure włoskiej marki, jest już niemal gotowe. Zdjęcia szpiegowskie wskazują, że model poddawany jest ostatnim szlifom przed oficjalną premierą.
O powrocie Stelvio mówi się już od ostatnich targów EICMA, kiedy producent, na swoim stanowisku, pokazał dwa koła i napis „Stelvio”, dając w ten sposób do zrozumienia jakie ma plany związane z następca popularnego adventure. Nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że nowe Stelvio będzie oparte na V100 Mandello, co oznacza ten sam silnik, niemal identyczną ramę i wiele części wspólnych.
Tezę tę potwierdzają zdjęcia szpiegowskie, na których doskonale widać chłodzonego cieczą, wzdłużnego V-twina, dokładnie tego samego, który pracuje w ramie V100. Ośmiozaworowa jednostka, z pojemności 1042 cm3 generuje 115 KM i 105 Nm. To znacznie mniej, niż oferują konkurenci (R 1300 GS, Multistrada V2, czy Triumph Tiger 1200), ale też włoska marka nie ma ambicji rywalizować mocą. Liczy się styl i unikalność.
Kiedy przyjrzeć się zdjęciom szpiegowskim, wyraźnie widać, że układ wału napędowego, rozmieszczenie amortyzatorów i punkty mocowania silnika są identyczne jak w V100. Rama, z silnikiem jako elementem nośnym, także będzie identyczna. Rozbudowana względem Mandello wydaje się jednak rama pomocnicza – Stelvio będzie przecież musiało wozić znacznie więcej bagażu.
Przy całym przywiązaniu do pięknych detali, jak okazały reflektor symbolizujący orła z rozpostartymi skrzydłami, czy tylna lampa z dwoma okrągłymi punktami świetlnymi, Moto Guzzi w modelu Stelvio bynajmniej na tym nie poprzestało. Do Stelvio trafi kilka nowoczesnych rozwiązań, takich jak adaptacyjny tempomat sterowany radarem, system wykrywający obiekty w martwym polu, czy też kontrolę trakcji wykorzystującą czujnik IMU.
Wszystkie systemy będą sterowane z dużego wyświetlacza TFT, który pojawia się na wielu zdjęciach. Można zatem założyć, że w Stelvio dostępny będzie także system MIA, umożliwiający połączenie kokpitu ze smartfonem i interkomem przez system Bluetooth. Na zdjęciach szpiegowskich nie zauważyliśmy elektronicznego zawieszenia, co może oznaczać, że Moto Guzzi postawi w tym przypadku na tradycyjne śruby i pokrętła. Może też być tak, że model o wyższej specyfikacji pojawi się później.
Wciąż nie wiadomo zbyt wiele o cenie Moto Guzzi Stelvio. Naszym zdaniem trzeba przygotować się na wydatek co najmniej 80 tys. zł za podstawową wersję.
Moto Guzzi „pozamiatało” modelem V100 Mandello, wszyscy chwalą, od recenzentów po użytkowników, rewolucja w porównaniu do poprzednich motocykli tej marki. Teraz może być tylko lepiej. Czekam na premierę turystyka bo tylko ten typ motocykla mnie interesuje (70% szosa / 30% lekki teren) i mam nadzieję, że będzie wersja z dużym bakiem – 20 litrów wzwyż. Poprzednik uśmiercony w 2016 roku miał aż 32 litry, najwięcej na rynku. Ciekawi mnie również czy zdecydują się na wypuszczenie nowej wersji modelu VT85 (chciałem go kupić ale wyszło V100). Bardzo podobała mi się jego retro stylistyka. W sumie to było wypełnienie luki po Stelvio, a skoro Stelvio wróci na nowej platformie to można podejrzewać, że VT85 zakończy żywot wraz z wprowadzeniem normy Euro 6, chyba że dadzą radzę przystosować silnik jak to zrobili z Euro 5. Fajnie by było zobaczyć nowe VT85 z silnikiem z V100 Mandello. A co do cen to moim zdaniem motocykle tej marki są ich warte za to co oferują, a przede wszystkim unikalne i jedyne w swoim rodzaju, dla indywidualistów, w Polsce nisza i dobrze. Już za samo to jestem w stanie zapłacić tyle ile sobie życzą, zamiast kolejnego GSa czy innej masówki widywanej na naszych ulicach. Wyjątkowa marka. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia i wybrałem ją zamiast Harleya. Moto Guzzi Stelvio V100 przybywaj!