Kierowcy ukarani na podstawie pomiarów prędkości wykonanych urządzeniami niespełniającymi wymogów prawa wciąż nie mogą liczyć na zwrot pieniędzy. Chociaż Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad nowelizacją przepisów, zmiany wejdą w życie najwcześniej w połowie 2025 roku.
Sprawa budzi kontrowersje od listopada 2024 roku, kiedy Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport ujawniający uchybienia w działalności Głównego Urzędu Miar (GUM). Jak wynika z dokumentu, niektóre urządzenia do odcinkowego pomiaru średniej prędkości zostały zalegalizowane z pominięciem przepisów. Mimo tych nieprawidłowości wystawiono na ich podstawie około 5 tysięcy mandatów.
Ministerstwo Infrastruktury, pytane o tę sprawę przez Autokult.pl, wyjaśniło, że nie planuje anulowania wspomnianych mandatów. Resort argumentuje, że liczba wadliwych urządzeń była znikoma, a ich działanie – mimo braku pełnej zgodności z procedurami – pozostawało prawidłowe.
W Polsce mandat staje się prawomocny w momencie jego przyjęcia przez kierowcę. Prawo przewiduje kilka sytuacji, w których można go unieważnić, ale żadna nie dotyczy przypadku, gdy mandat wynika z pomiaru dokonanego niezgodnie z przepisami, na przykład przez urządzenie bez ważnej legalizacji. To oznacza, że kierowcy ukarani przez wspomniane w raporcie NIK urządzenia, nie mają obecnie żadnych podstaw prawnych do odzyskania pieniędzy.
Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada jednak nowelizację przepisów, która pozwoli na uchylenie prawomocnych mandatów w przypadku ujawnienia nowych faktów lub dowodów świadczących o niesłuszności kary. Projekt zakłada, że kierowcy będą mogli wystąpić o uchylenie mandatu, jeśli np. okaże się, że pomiar prędkości był dokonany urządzeniem z wadami natury prawnej.
Biuro prasowe resortu, cytowane przez Autokult.pl, podkreśla, że zmiany obejmą także kwestie legalizacji sprzętu do pomiaru prędkości i odległości między pojazdami. Dziś urządzenia te są zalegalizowane w sposób budzący wątpliwości – np. funkcja pomiaru odległości w laserowych miernikach prędkości nie jest sprawdzana podczas procesu legalizacji.
Projekt nowelizacji ma trafić pod obrady Rady Ministrów w pierwszym kwartale 2025 roku, a następnie do parlamentu. Jeśli proces legislacyjny przebiegnie sprawnie, przepisy wejdą w życie w połowie tego samego roku. Dopiero wtedy kierowcy, którzy niesłusznie zapłacili mandat, będą mogli liczyć na jego anulowanie.
Obecna sytuacja budzi pytania o odpowiedzialność państwa za własne błędy. Analogicznie do wymogu posiadania ważnego przeglądu technicznego pojazdu, rząd powinien zapewnić, że urządzenia do pomiaru prędkości spełniają wszystkie wymogi prawne. Tymczasem mandaty wystawione na podstawie nieprawidłowo zalegalizowanych urządzeń pozostają w mocy, a kierowcy muszą czekać na zmiany przepisów.
Jak wynika z informacji Autokult.pl, do połowy 2025 roku mandaty z nielegalnych fotoradarów pozostaną jedynie tematem kontrowersji, nie zaś podstawą do zwrotu pieniędzy.
Zostaw odpowiedź