Nowicjusz Roku sezonu 2008 twierdzi, że nie czuje na sobie presji zdobycia tytułu mistrza w nadchodzącym sezonie.
Hiszpan nie przykładał zbyt wielkiej uwagi do zdobycia korony mistrza w tym sezonie i zamiast próbować znaleźć się w czołówce w przyszłym, Lorenzo twierdzi, że nie musi jej zdobywać.
„Nie ustalono żadnych celów i nikt nie wymaga od nas tego, żebyśmy wygrali“, mówi 21 – latek. „Myślę, że jeżeli uda nam się poprawić nasze wyniki z kończącego się już sezonu, to będzie to i tak wystarczający sukces.“
Lorenzo nie będzie korzystał z całego „zestawu“ Fiata Yamahy aż do lutego i zostanie mu zaledwie 6 dni przed otwarciem nowego sezonu, na zapoznanie się z ulepszeniami motocykla.
Najnowsza wersja Yamahy M1, ma zostać zmodyfikowana tak, aby dostarczać więcej mocy podczas skrętu. Pomimo opóźnienia w testach silnika, Lorenzo i tak ma możliwość zapoznania się wieloma innymi ulepszeniami podczas zbliżającego się testu na torze Jerez.
„Miałem okazję testować nowy motocykl przez zaledwie 1 dzień“, powiedział Hiszpan po swoim pierwszym teście po zmianie opon Michelin na Bridgestone.
„Maszyna nie sprawuje się idealnie, a przez brak nowego silnika, na torze Jerez będziemy intensywnie pracowali nad zawieszeniem.“
Kolejną nowością w karierze dwukrotnego mistrz klasy 250ccm będzie zmiana numeru startowego. Z pomocą czytelników jednej z hiszpańskich gazet, udało mu się zawęzić wybór do dwóch cyfr – 23 i 99 – jednak wciąż nie wiadomo, którą wybierze.
„Zrobiliśmy parę <<testów>>, żeby się dowiedzieć jak oba numery będą wyglądały na motocyklu. Jednak decyzja wciąż nie zapadła. Ostateczny wybór podejmiemy w styczniu.“
W międzyczasie, zawodnik Fiata Yamahy aktywnie udziela się w świecie 4 – kółek. Hiszpan wziął udział w Monza Rally. Jednak wyniki nie były tak dobre jak w MotoGP, a szansa na zwycięstwo została zaprzepaszczona jeszcze zanim wyścig na dobre się rozpoczął.
„To okazja, żeby w ciągu trzech dni dobrze się zabawić. Podczas treningów miało miejsce pewne wydarzenie, które pozwoliło mi zrozumieć, że samochód jest stabilniejszy niż motocykl“, wyjaśnia Lorenzo. „To wszystko to tylko dobra zabawa. Było tam wiele osób, które mają znacznie większe doświadczenie niż ja i nie jestem zaskoczony tym, że ukończyłem rajd prawie jako ostatni.“