Spis treści
Strefy Czystego Transportu wywołują niezbyt pozytywne emocje w społeczeństwie, ale podłożenie bomby pod kamerą w miejscu publicznym to już skrajna przesada.
Strefy Czystego Transportu w dużych miastach budzą wiele skrajnych emocji. W teorii mają to być obszary, w których ogranicza się ruch najbardziej „trujących powietrze” pojazdów, aby każdemu żyło się lepiej. Niestety teoria swoje, a praktyka swoje, natomiast jednym z bardziej okrutnych przykładów jest Strefa Czystego Transportu w Warszawie, która uchwalona została zaledwie kilka dni temu, jest totalnie absurdalna i nie godzi się z nią nikt.
ULEZ w Londynie
W Londynie także obowiązuje taka Strefa, nazywa się ULEZ, czyli Ultra Low Emission Zone. Wjeżdżające pojazdy monitorowane są za pomocą kamer, a następnie system identyfikuje, czy pojazd z takimi danymi rejestracyjnymi spełnia wymagania, czy może właścicielowi należy się mandat. Nie wszyscy mieszkańcy godzą się z ULEZ, dlatego wcale nie jest rzadkością, że kamery stają się obiektami wandalizmu. Przewody zasilające są przecinane, obiektywy są sprejowane lub zaklejane.
Bomba domowej roboty kontra kamera Czystego Transportu
Kilka dni temu doszło jednak do sytuacji groteskowo niebezpiecznej. W podlondyńskim mieście Sidcup postawiono nową kamerę ULEZ. Jeszcze tego samego dnia około 17:15 zasilanie kamery zostało odcięte. 90 minut później, o 18:45 doszło do wybuchu.
Moment wybuchu oraz zniszczenia okolicznych domów i pojazdów:
Na miejscu pojawiła się najpierw policja i straż pożarna, ale szybko wezwany został także oddział antyterrorystyczny. A to dlatego, że wybuch okazał się nie być przypadkowym.
Policja natychmiastowo zorientowała się, że wybuch spowodowany był „improwizowanym urządzeniem wybuchowym o niskim stopniu zaawansowania”, czyli bombą domowej roboty, której resztki znaleźć można było w miejscu zdarzenia. Poza samą kamerą, zniszczeniom uległy także zaparkowane obok samochody oraz domy mieszkalny.
Na szczęście nie ucierpiała żadna osoba – co można uznać za spore szczęście, biorąc pod uwagę okolicę domów jednorodzinnych oraz zagęszczenie ruchu samochodowego i pieszego.
W sprawie prowadzone jest śledztwo. Pomimo obecności oddziału antyterrorystycznego, czyn nie został zakwalifikowany jako „terroryzm”, ale jako „działanie celowe”.
Przerażającym jest, że ktoś zdecydował się na podłożenie bomby w miejscu publicznym, wśród domów jednorodzinnych. Niestety takie właśnie emocje wywołują wszelkiego rodzaju strefy czystego transportu. Mamy nadzieję, że w Warszawie nie dojdzie do sytuacji tego typu.
Zostaw odpowiedź