Austriacki dealer motocykli Ural stworzył specjalną edycję modelu CT z wózkiem bocznym, inspirowaną rosyjską Koleją Transsyberyjską. Przenosi ona kierowcę i pasażera w klimat bezkresnej tajgi oraz kryje pewną rozgrzewającą niespodziankę.
Pełna nazwa modelu specjalnego to Ural CT Transsib, zastosowano tu więc popularny w krajach rosyjskojęzycznych skrótowiec. U nas też byłby popularny, gdyby Dzierżyński i jego Polrewkom odniósł w latach 20 spodziewane zwycięstwo. Motogen bawiąc-uczy, ale zostawiamy kącik historyczny i wracamy do samego motocykla.
A tutaj jest na czym zawiesić oko – maszyna dumnie nosi barwy rosyjskich kolei, dokładając do tego brązową tapicerkę, znaną z wagonów pokonujących przez okrągły rok syberyjskie przestrzenie. Dołożono również mocniejszy silnik i zawieszenie, a także szybę dla pasażera w wózku. On zresztą ma prawdziwie królewskie warunki – ścianki kosza wyłożono bowiem miękkim futerkiem.
Najważniejszy element dalekich wypraw czeka jednak w fałszywym kanistrze. Kryje on wkład z gąbki, w którym w bezpieczny sposób podróżuje flaszka wódki i cztery kielonki. Do tego w wózku znajdziemy samowar, na wypadek, gdyby padło zamówienie na drinki na ciepło.
Jak na razie austriacki dealer Urala zbudował 20 egzemplarzy modelu Transsib, z czego sprzedało się już 15. Jeśli macie ochotę zapolować na jedną z pozostałych pięciu sztuk, szykujcie bilet do kraju Mozarta i kopertę z równowartością 60 tysięcy zł.