Samowolne wieszanie szlabanu w poprzek drogi jest skrajnie oburzające!
W tej historii jest kilka ciekawych szczegółów… Autor opublikował nagranie na YouTube w 2014 roku, ale dopiero kilka dni temu algorytmy zaczęły je promować… I nagle zdobył 150 tys. wyświetleń. A więc musicie mieć świadomość, że wypadek wydarzył się już sześć i pół roku temu.
Flying Did jechał sobie Hondą CBR F4 600 Sport gdzieś przez polską wieś. Nie jechał nadmiernie szybko – jak sam deklaruje, maksymalnie 50 km/h. Wtem, za zakrętem, nad drogą pojawia się stalowy szlaban!
Autor, Flying Did, wytłumaczył rys sytuacyjny tego wypadku: „ktoś sobie wymyślił, że będzie grodził drogę cienkim szlabanem, bo chce sobie przegonić konie na pastwisko ze stadniny. Szlaban był cienki i wyblakły i go nie zauważyłem. Nie wzywałem policji itd tylko się pozbierałem i pojechałem z powrotem do domu.”
Dobrze, że nic mu się wtedy nie stało. Co nie zmienia faktu, że samowolne wieszanie szlabanu w poprzek drogi jest skrajnie oburzające!
A jednak ktoś w komentarzach zwrócił uwagę na znak stojący zaledwie kilkadziesiąt metrów przed miejscem zdarzenia.
Być może napis „Konie” jest jedynie efektem tego, że odpadła ostatnia litera „c”, a być może nie. Tego nie wiemy.
Wiemy za to, że każdy motocyklista powinien mieć oczy dookoła głowy – to czasem pomaga w uniknięciu zarówno poważnych wypadków, jak i tego typu sytuacji.
Film pochodzi z 2014 roku. Komentujący zauważyli, że na nowszych nagraniach Flying Did jeździ na wózku inwalidzkim. Na pytania autor odpisał, że wózek jest efektem innego, tym razem czołowego wypadku na motocyklu… A jednak wciąż uważa, że motocykl był najlepszym hobby. Teraz Flying Did lata oraz zastanawia się nad zbudowaniem samochodu rajdowego do KJS. Trzymamy kciuki!
Zostaw odpowiedź