Harley-Davidson Pan America 1250 Special 2021 - z buta wjechał! [FILM, test, zdjęcia, opinia] - Motogen.pl

Jaki jest Harley-Davidson Pan America 1250 Special? Poznajcie jego wady i zalety. Jędrzejak z Motogen.pl testował nowego Adventure z Milwaukee i teraz ma dla Was film z opinią i wrażeniami!

Gdy kilka lat temu Harley-Davidson najpierw zapowiedział, a później zaprezentował pierwszą wizję swojego motocykla klasy adventure, wszystkim stanęły… Ale najczęściej były to serca, które stanęły starym Harleyowcom. Że jak to?! Legendarna firma „The Motorcycle Company” chce wejść w zupełnie nietypowy dla siebie segment?! I to z motocyklem o takim wyglądzie?!

Zaledwie kilkanaście dni temu Jędrzejak odwiedził czeskie Máchovo Jezero, dookoła którego przez dwa dni wraz z innymi dziennikarzami jeździł premierowymi Harley-Davidsonami Pan America 1250 Special. Pierwszy dzień to asfalty: kręte, gładkie, kiepskie, dziurawe, a nawet bruk. Drugi dzień to offroad: głównie ubite szutry, ale też trochę kopnego piachu, błota i podmokłej trawy. Teraz ma dla Was swoje wrażenia!

FILM Z TESTU: HARLEY-DAVIDSON PAN AMERICA 1250 SPECIAL

Bogaty opis cech i funkcji w Pan America 1250 znajdziecie już na Motogen.pl, a w filmie opowiedziałem o tym, co ważne i ciekawe. Poniżej znajdziecie jeszcze kilka akapitów dla tych, którzy lubią sobie poczytać.

Pan America 1250 Special i adaptacyjna wysokość zawieszenia

W czasie testów mieliśmy do dyspozycji wyłącznie odmianę Special, wraz z dodatkowymi felgami szprychowymi oraz standardowymi oponami szosowymi. To oznacza, że motocykle posiadały elektroniczne zawieszenie aktywne, które dopasowuje swoje tłumienie do sytuacji drogowej, a do tego posiada kilka trybów jazdy: Sportowy, Drogowy czyli komfortowy, czy Offroadowy i Offroad Plus. W tym ostatnim dostosować można poziom tłumienia Hard oraz Soft.

Co najciekawsze, Pana Amerykańca Special doposażyć można w ARM – Adaptive Ride Height – adaptacyjna wysokość jazdy. System ten opuszcza zawieszenie (o 2,5 – 5 cm) po zatrzymaniu. Może to robić natychmiast lub po chwili (opóźnienie przyda się w offroadzie). W praktyce funkcjonowania tego wynalazku praktycznie w ogóle nie czuć, a po zatrzymaniu w magiczny sposób, z łatwością można podeprzeć się nogą. Fantastyczne!

Jaki jest Harley-Davidson Pan America 1250?!

Opowiadałem o wszystkim w filmie, ale wspomnę jeszcze raz. Harley przyłożył się do swojego zadania. Zbadali każdy dobry motocykl ADV na rynku, wyciągnęli z niego co najlepsze, postarali się poprawić i z takich wniosków złożyli swojego Pana Amerykańca.

Oczywiście Harley-Davidson nie zdefiniuje na nowo rynku dużych motocykl adventure, ale z ogromnym prawdopodobieństwem wykroi sobie ogromny kawałek tego tortu. H-D nie miał w swojej nowoczesnej historii niczego, co stało obok motocykla adventure (Buell Ulysses niech pozostanie pod zasłoną milczenia…), a teraz nie tylko pojawił się na tym rynku, ale z buta wjechał i rozepchał się łokciami.

Wady i zalety Harleya Pan America 1250

Każdy nowy produkt ma choroby wieku dziecięcego… Tym bardziej, jeżeli producent z tym produktem wkracza na nowy rynek. Tymczasem Pan America jest motocyklem dopracowanym na niespotykanie wysokim poziomie! Moje oczekiwania postawione względem tego modelu były bardzo wysokie – i nie jestem rozczarowany. Harley rzeczywiście oferuje wiele.

Okazało się, że Pan America 1250 potrafi bardzo szybko lub bardzo komfortowo poruszać się po asfalcie – w zależności wyłącznie od tego, czego akurat oczekujesz. Sprawdzi się w dalekich drogach oraz na szybkich i ciasnych zakrętach. W offroadzie Pan America także potrafi się poruszać. Stosunkowo długi rozstaw osi, wąska konstrukcja i dobra pozycja sprawiają, że daje się go świetnie kontrolować. Wszystkie szybkie szutry należą teraz Harleya (jak to brzmi!). Nawet udało mi się pokonać kilkaset metrów kopnego piachu, a następnie błota połączonego z podmokłą trawą. Harley nie protestował, chociaż masę 258 kg było tam czuć. Hard-enduraka z niego nie będzie.

Wpadliśmy też na kilka hopek i Harley pokazał, że potrafi latać! Było miło, chociaż raz zapomniałem wyłączyć kontroli trakcji, motocykl „odpuścił gaz” akurat przed wylotem z hopki i zrobiło mi się bardzo gorąco po lądowaniu na przednim kole… Widzieliście to na filmie, to był mój błąd. Dobrze, że obeszło się bez gleby ćwierćtonowcem.

Jakie są wady Pan America?

Podwozie/zawieszenie. Motocykl na asfalcie prowadzi się… dziwnie, ma fazy. Nie chce skręcać, po czym się wali i trzeba go trzymać. Ale gdy się nad tym zastanowiłem (wraz z innymi polskimi dziennikarzami), to okazało się, że to nieznaczna wada. Nie wpływa nazbyt negatywnie na wrażenia z jazdy. Tym bardziej, że z pewnością 80% motocyklistów w ogóle tego nie zauważy, co potwierdzają obserwacje mniej zaawansowanych dziennikarzy samochodowych obecnych na prezentacji. Tę cechę zauważą najbardziej zaawansowani motocykliści… którzy pewnie i tak wybiorą wersję z manualnym zawieszeniem, aby samodzielnie panować nad zachowaniem motocykla. Czyli taka wada, ale nie do końca.

Grzanie. Pan America silnie dogrzewa, a to za sprawą umiejscowienia silnika i chłodnic. Przy wolniejszej jeździe w lato, nogi od kolan w dół mogą być przegrzane. Pojeździmy, zobaczymy.

Brak quickshiftera. Nie ma go nawet w opcji. Nie rozumiemy dlaczego i inżynierowie z USA (połączyliśmy się z nimi w czasie prezentacji) także nie potrafili wytłumaczyć takiej decyzji. Ale między wierszami wywnioskowaliśmy, że na pewno QS pojawi się w niedalekiej przyszłości.

Potencjalne problemy. Konstrukcja szyby jest fajna, bo można ją obsługiwać w kilku stopniach, jedną ręką. Konstrukcja szyby jest niefajna, bo swoją solidnością nie budzi zaufania długodystansowego. Umiejscowienie cewki zapłonowej wraz z kablami może stanowić ryzyko przy offroadowych glebach.

Być może znajdzie się jeszcze coś, ale rozdrabnianie się jest pozbawione sensu.

Pan America ma znacznie więcej zalet

Zawieszenie – wspomniałem o nim także w wadach… Ale elektroniczny zawias jest także potężną zaletą! W większości przypadków nie potrzebuję pełnych osiągów, a po prostu pełnej przyjemności. Dzięki kilku trybom pracy, Pan America Special potrafi dawać przyjemność z jazdy w każdych warunkach. No i jest Adaptacyjna Wysokość Jazdy.

Zaawansowana elektronika! Nad systemami bezpieczeństwa czuwa 6-osiowy czujnik i dzięki temu kontrola trakcji, kontrola slajdu, kontrola uniesienia przedniego i tylnego koła, działają idealnie płynnie. Grzane manetki i tempomat też są na pokładzie.

Tryby jazdy i możliwość ich personalizacji daje ogrom możliwości. Co najważniejsze (i wcale nieoczywiste!) obsługa komputera jest prosta i intuicyjna. Harley postawił poprzeczkę wyjątkowo wysoko.

Pozycja, zarówno siedząca jak i stojąca, zapewnia wysoki komfort oraz pełną kontrolę nad motocyklem.

Silnik pracuje płynnie, mięsiście, elastycznie. W dolnej i środkowej partii obrotomierza jest sporo osiągów do przyjemnej jazdy, gdy zapuścisz się w poziom 6 – 9,5 tysiąca obrotów, Harley zamienia się w dziką bestię wyrywającą stawy barkowe.

Skrzynia biegów działa bez oporu. Tylko raz nie trafiłem w bieg i dwójka wypadła na neutral – z mojego własnego błędu. Zestopniowanie przełożeń jest także świetnie dobrane. Brakuje tylko quickshiftera.

Światła są oczywiście w pełni LEDowe. Nie jeździłem w pełnym mroku, ale śmiem twierdzić, że świecą wyśmienicie. Akcesoryjne doświetlanie zakrętów to must-have. Nie tylko pomaga, ale bajerancko wygląda! Widzieliście w filmie?

Hamulce oferują potężną siłę hamowania, nawet jednym palcem, ale nie są jadowite. I dobrze, bo motocyklista adventure nie potrzebuje zajadłości przedniego hamulca, a szczególnie w terenie. Są idealne i świetnie radzą sobie z zatrzymaniem 258-kilogramowego motocykla, nawet wielokrotnie z wysokiej prędkości.

Praktyczne rozwiązania – takie rzeczy jak podnóżki z wyjmowanymi gumkami tłumiącymi drgania, szybka regulacja dźwigni hamulca nożnego, czy tylna rama przykręcana (a nie zintegrowana). Pozornie nic szczególnego, ale w praktyce świadczy o tym, że Harley-Davidson postarał się, aby Pan America 1250 był dopracowany w każdym calu!

Stylistyka – Pan America przypomina amerykański tostera, który połączył się z wifi, zyskał świadomość, zainstalował sobie nowe komponenty i wyruszył we własną podróż. Design jest pretensjonalny, ale na żywo okazuje się też widowiskowy, a ja lubię oryginalność, więc mi się podoba, a Wy sami oceńcie.

Gdy coś jeszcze mi się przypomni, będę dopisywał. Możecie też dzielić się pytaniami i przemyśleniami w komentarzach!

Warto czy nie warto interesować się Harley-Davidsonem Pan America 1250?

Pan America 1250 zupełnie nie jest Harleyem. Ani silnik, ani podwozie, ani zawieszenie, ani hamulce, ani elektronika nie mają typowych cech harleyowych… Ten motocykl nie jeździ jak Harley. I dobrze, bo właśnie tego potrzeba, aby pojawić się w segmencie adventure.

Powtórzę się: Harley-Davidson Pan America wjechał z buta! Nie jest idealny, ale nic (i nikt) nie jest idealne. Ma za to ogrom cech, za które można ten motocykl pokochać. Jestem pewien, że Pan America 1250 zajmie stałe miejsce wśród najlepszych propozycji na rynku adventure.

Już niebawem to przestanie być dziwne, że wybierając motocykl turystyczno-offroadowo-przygodowo-sportowy, bierzesz też pod uwagę markę Harley… A zdecydowanie trzeba, bo pod każdym względem jest to wybór racjonalnie dobry i (przynajmniej) porównywalny z konkurencją! Również pod względem ceny, która zaczyna się od ok. 72 tys. zł za wersję podstawową i od ok. 92 tys. zł za wersję Special. Sądzę, że na tak wysokim poziomie zaawansowania, faktyczny wybór sprowadzi się już do Twoich własnych preferencji, które określisz podczas własnej jazdy testowej.

Bogaty opis cech i funkcji w PanAmerica 1250 znajdziecie już na Motogen.pl.

Galeria zdjęć (głównie z testu) Harley-Davidson Pan America 1250 Special:


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany