Harley-Davidson Nightster 2022 – pierwszy stopień wtajemniczenia [TEST, opinia, wrażenia, zdjęcia]

Nightster od Harley-Davidsona przeznaczony jest dla klienteli nieco młodszej niż zwykle, dla której błysk i hałas nie są na szczycie listy priorytetów. Sprawdź test nowego, niewielkiego cruisera H-D!

tekst: Zuza Krzyczkowska
foto: Tomazi.pl

Harley-Davidson Nightster to pierwszy krok do świata Harleyowców. Jest mniej bezkompromisowy od swoich większych braci, ale wcale nie oznacza to, że jest mniej prawdziwy. Po prostu jest skierowany do konkretnej grupy motocyklistów. Do kogoś takiego jak… ja.

Nigdy w życiu nie jeździłam Harleyem. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale tak po prostu wyszło. Więc gdy w redakcji pojawił się Nightster, nazywany potocznie „baby-Harleyem”, wylądował w moim garażu szybciej niż zdążyłam wypowiedzieć zdanie „ale ja nie lubię cruiserów”. Od zawsze bliżej mi było do motocykli sportowych i miejskich, niż do wielkich, ciężkich cruiserów. Było wiadomo, że Nightster nie będzie miał łatwego zadania, żeby mnie do siebie przekonać…

HD Nightster 2022: Silnik, który… nie pasuje!

Na papierze Nightster wygląda obiecująco. Dwucylindrowy silnik chłodzony cieczą jest oparty na konstrukcji Revolution X, którą możecie kojarzyć z modeli PanAmerica i Sportster S. Tylko zamiast 1250 ccm pojemności macie 975 ccm, a zamiast 150 KM – skromne 89 KM. Zaskakuje jednak maksymalny moment obrotowy – Revolution X 975 T (bo właśnie tak ochrzczono ten motor) generuje 95 Nm. Typowy dla V-ek, ale w bardzo nietypowym dla Harley’a zakresie – obrotomierz może się wykręcić aż do 9500 obr./min. Barry… Ty na pewno wsadziłeś mnie na Harleya?!

Pierwsza przejażdżka zaowocowała prostym stwierdzeniem – ten silnik nie pasuje do tego motocykla. I zdecydowanie jest to komplement! Patrząc na Nightstera raczej wyobrażacie sobie głośnego powolnego kloca, a w rzeczywistości macie bardzo zwinny motocykl niemal miejski.

Silnik lubi wysokie obroty, gwałtowne redukcje i zdecydowane ruchy manetką gazu. Szybko reaguje na polecenia kierowcy, choć zmiana biegu wymaga zdecydowania (mówiąc wprost – w dźwignię zmiany biegów trzeba solidnie kopnąć, żeby zmienić przełożenie). Biegi są jednak na tyle długie, że bez problemu przelecicie całe miasto na trójce. Dostępne są trzy tryby jazdy – Rain, Road i Sport, a na suchej nawierzchni spokojnie można skakać na głęboką wodę, bo w trybie Sport Nightster odwdzięcza się zaskakująco rączym przyspieszeniem.

Harley Nighster: niewielki, zwinny

Silnik został wykorzystany przez konstruktorów jako element nośny, wspomagający stalową ramę. Przekłada się to na zwinne prowadzenie i łatwe wyczucie motocykla. Nie bez znaczenia jest tu też masa 220 kilogramów (co klasyfikuje Nightstera jako jednego z najlżejszych przedstawicieli marki). Już po pierwszych kilometrach poczujecie, że to motocykl lekki, zwinny i przyjemny w manewrowaniu. Plusem jest też wysokość siedziska na poziomie 705 mm, które docenią niżsi kierowcy.

Skrzynia, sprzęgło, gaz, zawieszenie – w Nightsterze wszystko zestrojono z myślą o tym, że kierowca tego motocykla poza weekendowym „born to be wild” i wiatrem we włosach przewiązanych czerwoną bandaną, w poniedziałek rano musi spakować laptopa i pojechać do pracy w korporacji. I w każdej z tych sytuacji spisuje się zaskakująco dobrze.

Na bakier z ergonomią: Harley-Davidson Nightster 2022

O ile silnikowo Amerykanie się popisali, o tyle ergonomii mogliby się nauczyć choćby od Włochów czy Japończyków. W Nightsterze wiele rzeczy jest rozwiązanych w sposób… dziwny. Przykład? Kierunkowskazy. Ponoć automatyczne. Owszem, wyłączają się same. Często zanim skręcicie. A jeśli chcecie sami wyłączyć kierunkowskaz, to nie zrobicie tego tak jak we wszystkich motocyklach świata, wciskając przełącznik od kierunków, tylko musicie pstryknąć nim w tę samą stronę, tak jak byście chcieli wrzucić kierunek po raz drugi. Gdzie tu logika?

Pójdźmy dalej. Przycisk od mignięcia światłami drogowymi nie znajduje się od przodu, pod lewym palcem wskazującym (ponownie – jak we wszystkich znanych mi motocyklach), tylko od góry całego przełącznika zespolonego. Zatem żeby mrugnąć „długimi” musicie puścić lewą manetkę.

Obrotomierz jest tylko cyfrowy, a jego wskazania możecie wyświetlić na ascetycznych zegarach jedynie kosztem zasięgu lub przebiegu. Wskazania temperatury silnika w ogóle nie uświadczycie. Jak się zagotuje, to poczujecie to na własnych czterech literach. A Nightster grzać się lubi, szczególnie w korkach. Można więc przyjąć, że podgrzewane siedzenie ma w standardzie, nawet nie musicie go włączać.

No i grande finale – zbiornik paliwa, który motocykliści zwykli nazywać potocznie bakiem. Tyle że w Nightsterze pod „bakiem”, a raczej jego atrapą, znajdziecie najwyżej filtr powietrza i nieco elektroniki. Zbiornik paliwa ukryto pod siedzeniem. Zatem na stacji benzynowej musicie przekręcić kluczyk, odchylić siedzisko i dolać paliwa pochylając się nad rozgrzanym wydechem… Bo siedzisko unosi się w lewą stronę, zatem dojście do korka macie jedynie z prawej – tam gdzie rozgrzany kolektor.

Z jednej strony rozumiem główny powód tak niecodziennego rozwiązania – zdecydowane obniżenie środka ciężkości, które jest odczuwalne już przy pierwszym zakręcie. Jednak z drugiej moje praktyczne „ja” dostaje niespokojnego drżenia powieki przy każdej wizycie na stacji benzynowej.

Nightster – czy to jeszcze Harley?

Chrom, frędzle, skóra i jeszcze więcej chromu. Do takiego wizerunku przez lata przyzwyczaił nas Harley-Davidson. Dziwi więc fakt, że Nightster jest niemal całkowicie czarny. Ciemnoszara osłona cylindrów i dopasowana kolorystycznie naklejka na czymś co udaje zbiornik paliwa, zero błysku, blichtru i przepychu.

Poza wygodnym prowadzeniem i komfortową pozycją za sterami, Nightster jest po prostu ładnym motocyklem, choć wizualnie zupełnie niespokrewnionym ze swoimi większymi braćmi. Czy można to rozpatrywać jako wadę? Moim zdaniem nie. Realia rynku motoryzacyjnego się zmieniają, a Nightster pozwala Harleyowi iść z duchem czasu.

Podsumowanie: jaki jest Harley-Davidson Nightster?

Czy nam się to podoba, czy nie, obecnie wszyscy chcą robić wszystko. Kiedyś producenci samochodów i motocykli skupiali się na swojej specjalności. Dzisiaj aby dotrzeć do jak najszerszego grona klientów, trzeba robić wszystkie rodzaje motocykli, ze wszystkich segmentów – ścigacze, cruisery, choppery i skutery.

Choć stereotypowym kierowcą motocykla marki Harley-Davidson jest zbliżający się do emerytury, postawny mężczyzna ze słusznym wąsem, producent słusznie pomyślał, że tenże mężczyzna prawdopodobnie ma syna lub córkę. A może wnuka lub wnuczkę? Bo wydaje mi się, że właśnie do takich osób ten motocykl jest skierowany.

Do osób młodych, którym miłość do HD być może zaszczepiono jeszcze w kołysce, ale nie do końca im po drodze z wszechobecnym chromem, piracką flagą i lisią kitą przyczepioną do wielkiego skórzanego kufra wysadzanego nitami. Młodsi motocykliści szukają czegoś bardziej dynamicznego, zwinnego i uniwersalnego, sprawdzającego się w codziennym życiu zatłoczonego miasta. I w tym Nightster realizuje się wręcz idealnie. A na dodatek kosztuje około 70 tys. zł, co otwiera drzwi do cennika amerykańskiego, motocyklowego snu.

Harley-Davidson Nightster 2022 – dane techniczne: