Spis treści
Polskie bariery energochłonne w ogóle nie przewidują zderzenia z motocyklem. Nie trzeba nawet zagłębiać się w normy – wystarczy szybki rzut oka na to, jak wyglądają.
Rządzący nieustannie pracują nad poprawą bezpieczeństwa użytkowników dróg, uchwalają nowe przepisy, debatują nad najdrobniejszymi szczegółami, na przykład co oznacza, że pieszy wchodzi na przejście, albo których urządzeń nie będzie mógł on używać na pasach. W miastach trwają przebudowy dróg dla rowerów, bo frezowana kostka brukowa nie podoba się rowerzystom.
Tymczasem dla motocyklistów, których liczba w Polsce zbliża się do dwóch milionów, nie robi się absolutnie nic, choć my także, jak piesi i rowerzyści, kwalifikujemy się do grupy niechronionych uczestników ruchu drogowego. W dodatku nie żądamy zbyt wiele – nie potrzebujemy specjalnych dróg, przejść, przejazdów i całej tej kosztownej infrastruktury. Mało tego – dzięki nam korki są mniejsze, a dzięki temu ruch w miastach sprawniejszy.
Jedyne, na czym nam zależy to poważne podejście rządzących do kwestii naszego bezpieczeństwa – konkretnie uwzględnienie motocyklistów jako pełnoprawnych uczestników ruchu drogowego, w strategii budowy dróg, łącznie z infrastrukturą bezpieczeństwa. W skrócie – przystosowanie barier do ochrony życia motocyklistów.
Polska norma
Rosnąca w Polsce w zawrotnym tempie popularność barier linowych doskonale pokazuje, że jednoślady w umysłach ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w ogóle nie istnieją. Naprawdę nie potrzeba skomplikowanych obliczeń i studiów, by wyobrazić sobie co stanie się z motocyklistą zepchniętym na takie bariery przez pijanego kierowcę albo ułana w rozlatującym się sedanie spod znaku śmigła.
Forma barier i sposób ich zastosowania określają wytyczne stosowania drogowych barier ochronnych na drogach krajowych opracowane na podstawie normy PN-EN 1317-2. W dokumencie kilkakrotnie mowa o pojeździe, określa się tam „parametr odzwierciedlający oddziaływanie zderzenia na osoby znajdujące się w pojeździe”, ale w żadnym miejscu nie jest analizowana interakcja bariery z jednośladem.
Eksperci alarmują
Fakt całkowitego pominięcia motocykli i skuterów w wytycznych dotyczących zasad stosowania barier jest zupełnie niezrozumiały z perspektywy dzisiejszych dróg. Tę irracjonalną sytuację dostrzegają także eksperci z zakresu BRD. Marek Bujalski w swoim opracowaniu z 2020 roku zwraca uwagę, że w wytycznych brak jest opracowania zasad stosowania innych urządzeń brd, które wchodzą w skład normy PN-EN 1317, takich jak na przykład osłon zabezpieczających motocyklistów.
Zupełnie inaczej wyglądają wytyczne w krajach UE, które już dawno dostrzegły potrzeby motocyklistów w zakresie bezpieczeństwa. W Hiszpanii, Niemczech, czy we Włoszech podpory barier osłania się dodatkowymi pasami tworzywa lub stali. Dzięki temu energia uderzenia jest rozpraszana na większym obszarze, a ryzyko poważnego urazu jest minimalizowane. FEMA, Europejska Federacja Stowarzyszeń Motocyklowych, konsekwentnie walczy o likwidację wszystkich zapór linowych. Samodzielni wynalazcy i ośrodki naukowe pracują nad niedrogimi rozwiązaniami, które mogłyby poprawić bezpieczeństwo motocyklistów w kontakcie z takimi barierami.
Można i w Polsce
Jak się okazuje i w Polsce można zastosować bariery bezpieczne dla motocyklistów. Jeszcze w 2015 roku na fragmencie autostrady A1 Pyrzowice – Piekary Śląskie projektant w specyfikacji wyraźnie wskazał do zastosowania barierę z pasem ochronnym dla motocyklistów i taką właśnie barierę zbudowano. Dlaczego zatem nie są stosowane powszechnie? Ze względu na oszczędności – ponieważ zarządcy dróg mają motocyklistów gdzieś, wolą inwestować w inne niezmiernie ważne rzeczy – na przykład płotki chroniące żaby.
Zdjęcie tytułowe pochodzi z akcji społecznej zorganizowanej przez francuskich motocyklistów w 2011 roku. W ten dość drastyczny sposób chcieli oni uświadomić zarządcom dróg z jak wielkim ryzykiem kierowcy jednośladów muszą mierzyć się każdego dnia. Akcja okazała się skuteczna – od tamtego czasu we Francji pojawiło się wiele elementów infrastruktury pomyślanych dla bezpieczeństwa motocyklistów.
W końcu…