Spis treści
O to, czy po lesie można jeździć motorem od zawsze spierają się leśnicy i miłośnicy jazdy offroadowej. Niestety – przepisy są jednoznaczne, co wielu motocyklistów boleśnie odczuło na własnej skórze.
Jeżdżenie motorem po lesie to ogromna frajda – nie ma się co oszukiwać. Niestety, miejsc, gdzie można robić to legalnie jest w naszym kraju bardzo niewiele. Leśnicy bezwzględnie karzą za nielegalny wjazd do lasu, wspomagając się często współpracą z policją. Sprawy nie ułatwia także niemal zerowe przyzwolenie społeczne – spacerowiczom i grzybiarzom nie jest w smak hałas powodowany przez jednoślady i fakt, że wielu motocyklistów rozjeżdża ściółkę. W ten sposób nawet ci, którzy szanują środowisko leśne, mają mocno pod górę.
Czy można jeździć motorem po lesie
Jeżdzenie motorem po lesie, podobnie jak każdym innym pojazdem, regulują konkretne przepisy. Pierwszym z nich i jednocześnie najważniejszym, jest Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2021 r. poz. 2010 ze zm.), gdzie w artykule 50 ust. 1, czytamy: na obszarach leśnych zabrania się wprowadzania lub użytkowania pojazdów silnikowych, chyba że wydano zezwolenie na wprowadzenie lub użytkowanie tych pojazdów w celach związanych z gospodarką leśną, ochroną lasu lub ochroną przeciwpożarową.
Mandat za jazdę motorem po lesie
Jak więc wyraźnie widać jeżdżenie motorem po lesie jest wprost zabronione przez ustawę, co oznacza, że jest to wykroczenie zagrożone karą. Mandat za jazdę motorem po lesie to 500 zł, ale łatwo go podwoić, a nawet pomnożyć razy 10, jeśli leśnicy stwierdzą, że jeżdzenie motorem po lesie spowodowało zniszczenie roślinności.
Kwoty mandatu nie określa w tym przypadku taryfikator punktów karnych. O tym, że jazda motorem po lesie podlega karze mówi Art. 139 § 1 pkt 8 Kodeksu Wykroczeń (Dz. U. z 2021 r. poz. 717 ze zm.):
Kto prowadzi pojazd mechaniczny po lesie, parku, rezerwacie przyrody, obszarze chronionego krajobrazu lub innym obszarze chronionym, na którym jest to zabronione na podstawie odrębnych przepisów, podlega karze grzywny.
Straż Leśna, wspólnie z policją organizują od czasu do czasu akcje, w których wyłapują motocyklistów nielegalnie jeżdżących po lesie. Czasem zdarza się także, że w akcjach bierze udział straż miejska lub gminna. Coraz częściej wykorzystywane są drony, kamery termowizyjne i inne zdobycze techniki. Do policji trafia także coraz więcej motocykli off-roadowych, które wykorzystywane są podczas takich akcji. Warto pamiętać, że mandat nie jest jedyną konsekwencją jazdy motorem po lesie. Zdarzają się sytuacje, w których motocykliści obciążani są kosztami operacji, a także kosztami usunięcia szkód. Tutaj kwoty mogą iść w dziesiątki tysięcy złotych. To już znacznie grubsza sprawa niż, powiedzmy, zwykły mandat za kolizję.
Jazda motorem po lesie może być także bardzo niebezpieczna. Niektórzy, co bardziej sfrustrowani miłośnicy przyrody, w agresywny sposób dają upust swojemu niezadowoleniu, wykorzystując przeciwko motocyklistom rozmaite środki, w tym także niebezpieczne dla życia. Kilka lat temu zaatakowany nożem motocyklista, zawodnik motorsportu, o mały włos nie stracił życia po tym, jak niezadowolony spacerowicz zaatakował go nożem.
Od czasu do czasu trafiają się także doniesienia o stalowych linkach rozwieszonych między drzewami. Mogą one stanowić dla motocyklistów śmiertelne zagrożenie. Motocykliści znajdują także deski nabite gwoździami, a nawet wilcze doły w miejscach, gdzie często widać ślady opon. Takie pułapki są bardzo trudne do zauważenia, o czym świadczą pojawiające się od czasu do czasu informacje o poszkodowanych motocyklistach.
Jeśli masz ochotę legalnie jeździć motorem po lesie, warto popytać w Lasach Państwowych o trasy i strefy enduro – miejsca takie są w Polsce i to w zasadzie jedyny sposób, by legalnie jeździć po lesie motorem. Warto pamiętać, że do lasu można wjechać tylko wtedy, gdy droga jest wyraźnie oznakowana jako dostępna dla ruchu pojazdów. Tutaj ważna jest hierarchia znaków drogowych – tabliczki mają mniejsze znaczenie niż wyraźny zakaz ruchu.
Innym, chętnie wybieranym sposobem na legalne współistnienie motocykla i natury, jest trasa TET (Trans Europe Trail). To w większości nieasfaltowy szlak biegnący przez najpiękniejsze tereny Europy, w tym także Polski. Jazda nim jest w pełni legalna, choć zaznaczyć należy, że w przeważającej części nie biegnie on przez lasy.
Zostaw odpowiedź