Kiedy BMW wypuszczało na rynek model S1000 RR, mówiono, że motocykl będzie dysponował mocą 193 KM. Wygląda jednak na to, że producent nie docenił własnego jednośladu.
Brytyjski magazyn motoryzacyjny MCN dotarł do wyników testu na hamowni, które jasno wskazują na to, że BMW S1000 RR dysponuje mocą 183 KM na tylnym kole, podczas gdy maksymalna moc tego motocykla to 200 KM! Najnowsza Yamaha R1 ma w tym teście wynik o 28 KM, a Kawasaki ZX10R o 13 KM słabszy. Wygląda więc na to, że BMW zaniżyło możliwości swojego najnowszego jednośladu, mając jednocześnie w ofercie sprzęt bijący na głowę najważniejsze japońskie motocykle w segmencie sportowym.
Prawdopodobnie stało się tak ze względu na kontrowersje, które musi wzbudzić seryjny motocykl o takiej mocy. Wiadomość ta na pewno ucieszy amatorów prędkości, pozostaje jednak zasadnicze pytanie: co komu po takiej mocy na ulicy?