Craftowe piwa, studia tatuażu, barber, producenci koszulek, customiserzy, świetna muzyka, mnóstwo pozytwnie, motocyklowo zakręconych ludzi oraz przede wszystkim klasyczne i przerobione motocykle spod znaku wirującego śmigła. Najciekawszym modelem był bezsprzedcznie Bird Cage, czyli zbudowany w Texasie z tytanowych rurek (134 elementy o średnicy 9mm) i silnika, który być może wkrótce trafi do nowego cruisera BMW, custom o zniewalającym wyglądzie. Całość nawiązuje do motocykli budowanych na przełomie lat 20 i 30 ubiegłego stulecia a moim zdaniem w jakiś sposób jest inspirowane także ówczesnymi konstrukcjami lotniczymi.
Ponadto zorganizowano wystawę przerobionych modeli BMW bazujących na seriach „K”, „R” w różnych rocznikach i konfiguracjach. Ktoś nawet zdecydował się na „customizing” takich pojazdów jak R1200C (znany szerzej, jako pojazd Jamesa Bonda) lub R1200GS. Poezja!
Impreza miała genialną lokalizację. Hala Koszyki to jedno z najbardziej klimatycznych miejsc w Warszawie. Wybudowana na początku XX wieku, remontowana kilka lat temu straciła swoją funkcję targową na rzecz klimatycznych lokalów gastronomiczno-lifestylowych.
„Bond” jako custom…
W naszym odczuciu klimat miejsca, motocykli i całej okołomotocyklowej otoczki sprawił, że sobotni wieczór okazał się wyjątkowo przyjemny. Kto nie spożywał alkoholu mógł skorzystać z jazd testowych modelami z serii „Heritage” pozostali bawić się przy dobrej muzyce i kosztować różnego rodzaju alkoholi.
Model „K” na grubo!
Ze swojej strony mamy nadzieję, że BMW w kolejnych latach będzie kontynuowało Warsaw Heritage Festival – trzeba jednak przyznać, że tegoroczną imprezę będzie ciężko przebić…