Spis treści
221 km/h na rowerze… To jeszcze daleko od rekordu, ale i tak wygląda imponująco i przerażająco.
Elias Schwärzler uprawia kolarstwo MTB, a poza tym prowadzi kanał na YT oraz, jak sam napisał, „robi głupie rzeczy”. Kilka miesięcy temu postanowił osiągnąć bardzo wysoką prędkość na rowerze…
Wziął więc swój rower, o charakterystyce enduro, czyli do jazdy po górach, przeszkodach lub hopkach i nawet opon nie zmienił na bardziej szosowe. Pierwsza próba to jazda na lince za samochodem po drodze publicznej. Elias rozpędził się do 123 km/h, ale to zbyt mało, a więc podszedł do tematu bardziej na poważnie.
Wybrał się na tor Slovakiaring, założył skórzany kombinezon i zamontował linkę do Hondy CBR1000RR-R. Udało się rozpędzić do szalonych 221 km/h. Jesteśmy pełni podziwu i jednocześnie przerażenia…
Przejazd z kamery na motocyklu:
Przejazd widziany z boku:
Pełny film, razem z pierwszą próbą:
Warto tutaj zaznaczyć, że o ile wyczyn Eliasa jest kosmicznie rąbnięty i naprawę nie wiemy, czy odważylibyśmy się na coś takiego. A jednak wyczyn jest jednocześnie daleko od rekordu świata… Po pierwsze chodzi o prędkość, która wynosi lekko ponad 296 km/h. Po drugie rekordzistka (kobieta!) musiała pedałować z taką prędkością przez długi odcinek, aby rekord można było uznać. Udało się to zrobić na specjalnie zbudowanym rowerze, na suchym jeziorze Bonneville, w tunelu aerodynamicznym za specjalnym dragsterem.
Zostaw odpowiedź