Spis treści
Na łokciu należało jechać przynajmniej przez 30 metrów. Fabian Dresler wykręcił prawie 169 km/h w takim złożeniu, na zakręcie toru Slovakiaring!
Przycieranie łokciem w zakręcie jest dość nowym zjawiskiem w motocyklizmie, dlatego też gdy w lutym tego roku Josh Herrin wpadł na pomysł ustanowienia takiego rekordu, musiał najpierw z Komisją Rekordów Guinnessa skonsultować odpowiednie kryteria.
Wymyślono, że trzeba przejechać przynajmniej 30 metrów trąc łokciem, no i Josh ustanowił rekord 162,4 km/h. Na Motogen.pl znajdziecie raport wraz z filmem z tej próby – Herrin jest doświadczonym zawodnikiem, a „już obsrywał spodnie”.
Nowa próba i nowy rekord: 168,65 km/h
Rekordy są po to, aby je pobijać – tak pomyślał Fabian Dresler, redaktor niemieckiego Motorrad oraz PS. Wziął nową Hondę CBR1000RR-R na wyścigowych slickach, wraz z ekipą rozstawił aparaturę pomiarową na drugim zakręcie toru Slovakiaring i zaczął jeździć.
W pierwszej mierzonej próbie Fabian pojechał 161 km/h. W drugim podejściu miał prędkość 166 km/h, co już było lepszym wynikiem, niż w oryginalnym rekordzie.
Do trzech razy sztuka: udało sie wykręcić prędkość 168,65 km/h! W trakcie przycierania łokciem w zakręcie, na odcinku 30 metrów!
Tak to wyglądało w filmie po niemiecku:
Rekord wciąż nieoficjalny
Aktualnie rekord wciąż jest nieoficjalny. Przed wpisaniem go do Księgi Rekordów Guinnessa, musi przejść weryfikację. Komisja Rekordów Guinnessa ma do dyspozycji wszelkie zdjęcia, filmy, czy zeznania świadków.
Niezależnie od tego, czy uda się uzyskać oficjalny status, to wynik jest imponujący. Ale jak uważa Fabian: każdy rekord jest po to, aby go pobić.
Zostaw odpowiedź