Zwiększenie limitów prędkości ze 130 do 150 km/h proponuje włoski wicepremier i minister infrastruktury. Jego zdaniem taki ruch poprawiłby przepustowość na zatłoczonych włoskich autostradach.
Włoskie autostrady mają niewiele zalet i wiele wad. Do tych pierwszych można zaliczyć z pewnością rozległą sieć i dobrą infrastrukturę stacji paliw, do drugich – średnią jakość nawierzchni wielu z nich, niewielką przepustowość, a nade wszystko koszmarnie niewydajny system płatności poprzez punkty poboru opłat. Rozwiązanie to generuje czasem gigantyczne korki, w sezonie turystycznym potrafią one sięgać kilkudziesięciu kilometrów.
Pomysły na podniesienie maksymalnej prędkości ze 130 do 150 km/h pojawiają się regularnie od początku XXI w., pierwsze takie propozycje wysuwał rząd Silvio Berlusconiego. Póki co żadna z propozycji nie doczekała się jednak realizacji. Teraz sprawę poruszył ponownie wicepremier i minister infrastruktury Matteo Salvini. Jego zdaniem istnieją we Włoszech odcinki autostrad, na których bez problemu limit prędkości można podnieść.
Zdaniem Salviniego rozwiązanie takie poprawi przepustowość wybranych odcinków, pozostając przy tym neutralnym dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. „Do przytłaczającej większości śmiertelnych wypadków nie dochodzi na autostradach, ale na drogach podmiejskich. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku limity na niektórych odcinkach można podnieść, a na innych obniżyć” – argumentuje Salvini.
Nowe ograniczenia prędkości miałyby dotyczyć między innymi odcinków A1 Mediolan-Neapol, A4 Mediolan-Brescia, A14 Bolonia-Taranto, A8 Mediolan-Varese i A26 pomiędzy Piemontem a Ligurią. Przeciwko pomysłowi Salviniego natychmiast zaprotestowały środowiska aktywistów ekologicznych, wskazując, że szybsza jazda to nie tylko zwiększone zużycie paliwa, a co za tym idzie emisja spalin, ale także większy hałas.
Zostaw odpowiedź