Jeśli 1290 cm3 rozłożone na dwa cylindry w układzie V to dla ciebie wciąż zbyt mało, KTM już spieszy z rozwiązaniem tego problemu. W przygotowaniu jest nowa, większa (i mocniejsza) jednostka napędowa.
W segmencie tzw. flagowych adventure dzieje się w tych czasach sporo. BMW już za chwilę pokaże R 1300 GS, Harley dołożył do pieca z dwiema wersjami Pan Ameriki, Triumph rozwija model Tiger 1200. KTM w tym towarzystwie nie ma oczywiście czego się wstydzić, bo 1290 Super Adventure jest przekozakiem, problem w tym, że nieco zastanym. A brak nowości, fajerweków i końskiej dawki nowoczesnej technologii to coś, czego współczesny klient nie wybacza.
Zimna wojna między ZSRR i USA udowodniła, że prężyć muskuły technologii można w nieskończoność, a wszystko, co większe i potężniejsze, jest o wiele lepsze od mniejszego i słabszego. I to właśnie ten tok myślenia prowadzi marketingowców KTM do jedynie słusznego wniosku – dajmy więcej pojemności, klient wytrzyma. Tak oto pojawił się projekt silnika V-twin 1390 cm3.
Zgłoszenie patentowe zawiera informacje o modelu Super Duke, ale jest oczywiste, że nowa jednostka trafi również do Super Adventure’a. Dokładna pojemność nowego silnika nie jest znana, dlatego „1390” to pewna hipoteza, bazująca na stosowanej dotychczas nomenklaturze producenta. Ze szkiców nie wynika również wprost w jaki sposób KTM zwiększy pojemność – czy poprzez rozwiercenie cylindrów, wydłużenie skoku, czy też połączenia obu tych metod. Portal BikeSocial twierdzi, że SuperDuke nowej generacji ma zmienione obudowy silnika, a także nową pompę wody.
Za kulisami powiększania silników kryje się jednak smutna rzeczywistość ekologicznego terroru. Większa pojemność oznacza łatwiejsze zachowanie osiągów silnika. Dla producentów jest to zatem jedyna droga rozwoju, choć powoli zahacza to już o absurd – 1400 cm3 w motocyklu, który ma czasem zjechać w teren to gruba przesada.
Stąd też nie ma co oczekiwać po 1390 Super Adventure znaczącego wzrostu osiągów – raczej będzie to drobna korekta, a znaczenie zmiany zostanie podkreślone kilkoma fikuśnymi systemami elektronicznymi. Niemniej KTM ma świadomość, że głównym rywalem na trudnym rynku jest dla niego Multistrada V4, która z mocą 170 KM jest rekordzistą w klasie. BMW R 1300 GS, z mocą około 144 KM, wciąż mocno będzie odstawał, ale też jego wizerunek jest mocno turystyczny, nie sportowy.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że KTM utrzyma się w trendzie redukcji masy, który obowiązuje w segmencie adventure. Najgorsze, co mogłoby spotkać Super Adventure’a to nadwaga. Na model ten poczekamy jednak dość długo, spodziewamy się, że światło dzienne ujrzy najwcześniej za dwa lata.
Zostaw odpowiedź