Rezerwiści wykorzystali służbowy samolot Super Hercules do transportu prywatnego motocykla. Teraz czeka ich kara…
Żołnierze rezerwy armii USA w trakcie lotu dokonali postoju na jednej z wysp na Atlantyku w pobliżu stanu Massachusetts, skąd zabrali zabytkowe BMW R75/5. Po załadowaniu motocykla kontynuowali dalszy lot.
Samolot, którym lecieli to WC-130J Super Hercules, znany jako Hurricane Hunter przeznaczony do rozpoznania meteorologicznego a w szczególności ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Trasa lotu prowadziła z Mississippi do Kalifornii i nikt z wojska nie wydał zgody na planowane międzylądowanie. Nie do końca rozumiemy motywację rezerwistów, wszak nie da się nie zauważyć lądowania tak dużej jednostki. Podpułkownik Marnee Losurdo potwierdził, że zdarzenie miało miejsce, przystanek był nadużyciem rządowych środków i takie akcje nie będą tolerowane. W tym wypadku nawet miłość do jednośladów nie jest wytłumaczeniem. Rezerwistów spotka kara, ale na razie nikt nie mówi jaka. Może będą zamiatać chodniki wokół lotniska, albo malować krawężniki białą farbą.
A Wy, co o tym sądzicie?
Ich postój kosztował znacznie więcej niż wartość motocykla, który zabrali. Być może oprócz konsekwencji służbowych, poniosą również odpowiedzialność finansową.