Jak podaje FOX 9 News, sytuacja miała miejsce 20 czerwca 2015 roku. Sierżant Lonnie Soppeland ruszył w pościg za motocyklistą. Po zatrzymaniu wysiadł z radiowozu, wyciągnął broń i w momencie, w którym kazał motocykliście podnieść ręce do góry, broń wystrzeliła i raniła poszkodowanego w rękę. Natychmiast przeprosił go i udzielił mu pierwszej pomocy oraz wezwał karetkę.
Jak policjant tłumaczył swój czyn? Otóż sierżant Soppeland powiedział, że 20 dni wcześniej miał intensywne szkolenie ze strzelania. Według niego strzał został oddany nieświadomie, pod wpływem adrenaliny, a mięśnie zareagowały automatycznie po wyciągnięciu broni. Podobno „pamięć mięśni” cały czas miała zakodowane procedury ze szkolenia strzeleckiego. Według niezależnych ekspertów nie ma możliwości żeby szkolenie miało wpływ na decyzje podejmowane przez policjanta, ale adrenalina związana z zatrzymaniem już tak.
Policjantowi ostatecznie nie postawiono żadnych zarzutów i powrócił do służby. Poniżej możecie zobaczyć klip z całego zdarzenia.