Organizacja ACEM, reprezentująca przemysł motocyklowy w Europie, wezwała Unię Europejską do wspierania rynku jednośladów, zamiast ciągłego dobijania go niepotrzebnymi regulacjami prawnymi.
Zdaniem zrzeszonych w organizacji producentów, europosłowie powinni zająć się pomocą dla branży motocyklowej w wyjściu z kryzysu, zamiast ustanawiać coraz bardziej skomplikowane reguły prawne, nad których detalami spędzają mnóstwo czasu opłacanego z kieszeni podatników. Chodzi tutaj między innymi o propozycje obowiązkowego ABS-u we wszystkich motocyklach czy zakaz wprowadzania modyfikacji w motocyklach. Wszystkie one są już teoretycznie znane, ale nadal nie ma – i prawdopodobnie do lata tego roku nie będzie – konkretnych ustaleń dotyczących obowiązywania nowych przepisów. Producenci zostali w impasie – nowe motocykle i skutery, które są w tej chwili w fazie rozwoju, nie mają jasnych celów i konkretnych norm, które muszą spełnić, by móc trafić na rynki w Europie za kilka lat. Wszystkie propozycje europarlamentarzystów są mało konkretne i nie wiadomo, czy zostaną zatwierdzone w obecnej formie ani od kiedy zaczną obowiązywać, ponieważ każda z nich ma inny termin ewentualnego wprowadzenia w życie – od 2013 do 2020 roku. Wszystko to dzieje się w czasie, kiedy sprzedaż motocykli w Europie jest rekordowo niska (w porównaniu z rokiem 2007 spadła o 40%!).
Hendrik von Kuenheim, dyrektor BMW Motorrad i szef ACEM: „Dla dobra równowagi w europejskich fabrykach wprowadzanie niektórych wymagań musi zostać odłożone, a następnie wprowadzane stopniowo, by zapobiec wzrostowi kosztów produkcji do poziomu, którego nie zaakceptują nasi klienci. Zachęcamy legislatorów do sprawdzenia rzeczywistości, obawiając się, że rozmiar i możliwości tej szczególnej gałęzi przemysłu mogą zostać przekroczone”.
Zdaniem ACEM, Unia Europejska stwarza prawa, które dobijają producentów w Europie, powodują dodatkowe koszta i problemy. Organizacja oficjalnie wezwała Unię do przyjrzenia się raczej temu, co oddziaływałoby korzystnie na biznes motocyklowy i pomogło wykreować nowe miejsca pracy. Von Kuenheim stwierdził, że w tym momencie producenci europejscy muszą zmagać się z ogromnymi podatkami, jeśli chcą sprzedawać maszyny na rynki w Ameryce Południowej czy Azji. Sugerował także, że prawo powinno zostać zharmonizowane z przepisami całego świata. Wytwórcy nie będą rozwijać nowych motocykli korzystając z kosztownych technologii, jeśli mały i wciąż kurczący się rynek Starego Kontynentu będzie miał inne zasady i wymagania niż rozrastające się rynki azjatyckie czy amerykańskie.