Wniosek został złożony jeszcze w ubiegłym roku. Gmina Kobylnica została wybrana jako przedstawiciel wszystkich samorządów, które są przeciwne nowym przepisom odbierającym fotoradary strażom miejskim i gminnym. Wójt gminy – Leszek Kuliński – twierdzi, że nowelizacja była pisana na kolanie, a wynik głosowania był elementem kampanii wyborczej.
Zakaz używania fotoradarów sprawił, że straże miejskie i gminne muszą zając się teraz innymi obowiązkami. Zimą strażnicy pomagają przede wszystkim w uruchamianiu samochodów i robią to za darmo. Do tego oczywiście dochodzą inne zajęcia. Kiedy straże gminne i miejskie dostały możliwość „zabawy” w drogówkę, wpływy do budżetu gmin znacznie się zwiększyły, a strażnicy rozpoczęli polowania na kierowców. Teraz fotoradary zakupione przez gminy trafiły do magazynów, a władze samorządowe straciły jedno z większych źródeł dochodów.
Z jednej strony są gminy broniące swoich interesów, a z drugiej – druzgocący dla strażników raport NIK. Najwyższa Izba Kontroli podzielała zdanie posłów, że fotoradary to maszynki do zarabiania pieniędzy.
Trybunał Konstytucyjny to ostatnia deska ratunku dla gmin. Na posiedzeniu niejawnym sędziowie w składzie Leon Kieres, Stanisław Biernat i Marek Zubik podjęli decyzję, że sprawa będzie badana.