Track 800 CDI holenderski motocykl z silnikiem diesla - Motogen.pl

Track 800 CDI – motocykl z silnikiem diesla i bezstopniowym automatem zadebiutował w 2009. Dlaczego nie osiągnął sukcesu?

Track 800 CDI konstrukcja

Za źródło napędu Track 800 CDI posłużył trzycylindrowy turbo diesel o pojemności ok 800 cm3. Jego moc nie była wielka (50 KM) za to moment obrotowy 130 Nm robił większe wrażenie. W efekcie, przy masie 199 kg (na sucho) pojazd rozpędzał się do 175 km/h. W ofercie była także wersja zasilana bio dieslem. Za dopłatą planowano wprowadzić napęd na przednie koło.  W standardzie układ przeniesienia napędu obejmował bezstopniową przekładnię CVT oraz wał kardana. Wśród ciekawszych rozwiązań konstrukcyjnych wymienimy ramę kratownicową oraz przedni widelec USD.

Motocykl utrzymano w stylistyce turystycznego enduro, zastosowano koła szprychowe. W opcji się ABS oraz zbiornik paliwa o pojemności 50 l. W połączeniu ze średnim zużyciem paliwa 1,66 l/100 km, zasięg mógł wynieść nawet 3100 km na jednym tankowaniu. Imponujące!

Niestety, motocykl nie zrobił większej kariery. Za sprawą ceny wynoszącej niemal 100 000 zł (24500 USD) sprzedało się zaledwie kilkadziesiąt egzemplarzy a fabrykę, w 2011 zamknięto…

Dlaczego nie wyszło?

Trochę szkoda, bowiem dzisiaj kwota, choć wysoka wydaje się akceptowalna jak na topowe konstrukcje w segmencie. Ponadto wielu kierowców szczególnie obieżyświatów z przyjemnością chciałoby korzystać z zasięgu 3000 km na tankowaniu. Nawet jeśli w warunkach realnych pojazd spalał 4 l/100 km, to zasięg rzędu 1250 km wciąż jest imponujący. Naszym zdaniem Track 800 CDI powstał nieco za wcześnie. Dzisiaj, mógłby być hitem sprzedażowym. Sądzimy także, że niejedna armia chętnie wykorzystałaby pojazd na paliwo wykorzystywane w większości pojazdów z parku maszynowego.

Pojazd miał ciekawą stylistykę, niezłe rozwiązania technologiczne, przyzwoite parametry i spory zadatek na sukces. Być może zabrakło punktów dystrybucji, a może lepiej było zacząć od quadów. Aktualnie, raz na jakiś czas na portalach aukcyjnych pojawiają się pojedyncze sztuki – nie osiągają kosmicznych cen, ale nie sądzimy, żeby ktoś na nich stracił. Ot ciekawostka w garażu.

Nie wiemy, czy w Polsce znajduje się jakaś sztuka, przypuszczamy, że żaden handlarz nie przywiezie motocykla o mało znanej nazwie, Polacy wciąż boją się eksperymentować z ciekawymi, rzadkimi konstrukcjami motocyklowymi…


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany