Ograniczenie prędkości do 30 km/h to, zdaniem warszawskiego ratusza, dobry sposób na poprawę bezpieczeństwa.
Trwają konsultacje społeczne dotyczące możliwości wprowadzenia na 90 procentach dróg stolicy stref Tempo 30, czyli obszarów, na których obowiązywałyby ograniczenia prędkości do 30 km/h. Zdaniem władz stolicy rozwiązanie takie sprawdziło się w wielu miastach Europy – przyniosło korzyści w postaci poprawy bezpieczeństwa na drogach.
Wraz z wprowadzeniem stref Tempo 30 zmianie uległaby część drogowej infrastruktury. Powstałoby więcej wyniesionych przejść dla pieszych, pojawiłyby się również nowe progi zwalniające i ronda. Tempo 30 obowiązywałoby jednak tylko na drogach lokalnych i dojazdowych, główne miejskie arterie, takie jak Wisłostrada, czy Aleje Jerozolimskie miałyby pozostać przy dotychczasowych limitach prędkości.
Faktycznie – w Europie coraz więcej miast decyduje się na wprowadzenie stref Tempo 30, jednak zawsze jest to skorelowane z rozwojem transportu publicznego i infrastruktury służącej np. rowerzystom i hulajnogistom. Pod tym względem Warszawa wciąż jednak pozostaje daleko w tyle za miastami takimi jak Amsterdam, czy Bruksela.
Jeśli wydaje wam się, że 30 km/h to strasznie wolno, mamy dla was zaskakującą informację – to wcale nie jest rekord w ograniczaniu prędkości. Władze portugalskiego miasteczka Pontevedra, położonego na trasie pątniczej biegnącej do sanktuarium w portugalskim Santiago de Compostella, zdecydowały o wprowadzeniu ograniczenia prędkości… do 10 km/h.
Obowiązuje ono w strefie obejmującej centrum i kilkadziesiąt przylegających do niego ulic. Pontevedra jest jednym z nielicznych miast na świecie, w którym zdecydowano się na wprowadzenie tak surowego limitu na drogach publicznych.
Zostaw odpowiedź