W 1997 roku na świat przyszedł VL 1500, potężny cruiser ze stajni Suzuki, który w ówczesnych czasach swoim designem zupełnie odstawał od przyjętego przez koncern wizerunku motocykla typu cruiser. Był wielki, ciężki i ociekał chromem bardziej niż Twix czekoladą.
Do laboratorium redakcji trafił największy, klasyczny model z oferty Suzuki - Intruder C1800R. Jego zadaniem było uzupełnienie oferty marki i partnerowanie M1800R, powercruiserowi, który już wcześniej ujrzał światło dzienne i u niektórych powodował przyśpieszone bicie serca.
Pierwszy kontakt z tym motocyklem na pewno nie należy do tych przeciętnych, szybko zapominanych wrażeń. Sylwetka maszyny niewątpliwie może się podobać, a wielkość silnika w połączeniu ze znacznym rozmiarem tylnego ogumienia nawet dziś może budzić respekt u każdego motocyklowego wyjadacza mechanicznej mocy.