Patrząc na poniższy mamy wrażenie obserwacji mrówki, która potrafi przenieść ciężar kilka razy cięższy od własnej masy. Jak się okazuje nic nie stoi na przeszkodzie, żeby motocyklem przewieźć wrak samochodu, kilka drewnianych bali czy inny skuter...
Przewóz dzieci to złożona sprawa, szczególnie kiedy wszystkie miejsca są już zajęte a gabaryty pasażera bardziej przypominają konia niż kobietę. Jedno jest pewne - nie powinno się tego robić w taki sposób, jak na zdjęciu...o braku kasków nie ma sensu wspominać.
Tym razem nie chodzi o kroniki Ewana Mc Gregora a o amerykańskiego użytkownika Yamahy Royale Venture, który tak przystosował kosz swojego motocykla, aby przewieźć nim konia. Da się?!
Czasami potrzeba wymusza różne rozwiązania. Zakładamy, że kierująca skuterem musiała pilnie przewieźć arkusze tektury. I w takiej sytuacji jednoślad okazał się niezrównanym rozwiązaniem. Oczywiście z bezpieczeństwem nie miało to wiele wspólnego, ale problem logistyczny został rozwiązany. A Wy, czy kiedykolwiek wieźliście motocyklem "nadwymiar"?