Spodnie Redline Rookie - technomix [test] - Motogen.pl

Ponieważ spodnie Redline Rookie są lekko przedłużane, dają nam komfort odpowiedniej długości siedząc na motocyklu bez względu na rodzaj obuwia jaki mamy. Na dole nogawek znajdziemy wyszywane czerwonym kolorem logo Redline, co po wywinięciu ich na drugą stronę daje ciekawy efekt wizualny.

Wykończenie i detale

Spodnie wyposażone są w system gumek i  haczyków do butów, który spisuje się rewelacyjnie. Dzięki temu spodnie spięte haczykami i odpowiednio wyregulowaną gumką nie trzepoczą na wietrze, mimo swojego szerokiego kroju. Kiedy jednak nie zapniemy haczyków – już jest trochę gorzej. Spodnie są uszyte z grubego i wytrzymałego jeansu z dobrze wykończonymi szwami. Szwy są naprawdę solidne. Nic do tej pory nie puściło, a naprawdę spodnie używane są non stop. Jedyne zaskoczenie to… niebieski kolor nóg po zakończonej jeździe. Wynika to z dużej ilości pigmentu w jeansie. Po kilku jazdach nogi odzyskały dawny kolor. Oczywiście materiał można najpierw wyprać by nie brudził, ale kto by prał czyste jeansy?! Jeśli chodzi o detale, to oprócz wspominanych haczyków na gumkach przy nogawkach mamy jeszcze system ściągaczy, który służy do tego by przy normalnym chodzeniu w spodniach nie ciągnąć nogawkami po ziemi. Pomysłowe rozwiązanie i przede wszystkim działa.

 

Kieszenie są bardzo wytrzymałe i pojemne.  Spokojnie mogę wozić w przedniej kieszeni smartfona i nie czuję dyskomfortu.

Pokaż kotku co masz w środku

Podszycie Outlastem okazało się świetnym pomysłem.

Od wewnątrz spodnie są podszyte warstwą Outlastu i Kevlaru. Dzięki tej kombinacji otrzymujemy niesamowity duet komfortu i bezpieczeństwa. Kevlar jest naprawdę dobrze przyszyty i daje poczucie bezpieczeństwa. Na kolanach mamy wyjmowane ochraniacze, które szybko dopasowują się do kształtu naszego kolana i nawet po kilku godzinach spędzonych za biurkiem zapominamy o ich istnieniu. Ochraniacze te są przymocowane na rzepy w kieszonkach z Kevlaru, co pozwala nam na umieszczenie ochraniaczy na odpowiedniej dla nas wysokości. Przy pasie od wewnętrznej strony znajdziemy rzepy na zamocowanie protektorów biodrowych  oraz protektora kości ogonowej (możliwość wyboru między produktem Knox i SAS-TEC). Bez względu na to czy zamocujemy wszystkie wyżej wymienione protektory czy też nie, nie zmienia to komfortu w użytkowaniu jeansów. Jednak do siedzenia przy biurku proponuje je wyjąć. Sam ich demontaż to po prostu odklejenie od rzepa.

 

Ostatni element wyposażenia, chyba przeze mnie najbardziej ukochany, to Outlast. Dlaczego piszę o nim tak pieszczotliwie? Ponieważ nigdy nie poczułem, że jest mi zimno lub za ciepło w zakresie temperatur 15-30 stopni C. Wyobraźcie sobie miny ludzi chodzących w krótkich spodenkach przy temperaturze 25 stopni, podczas gdy my cały dzień spędzamy w tych jeansach i o dziwo nie gotujemy się. Kiedy zasiedzimy się z kumplami podczas „nocnego latania” i przyjdzie nam wrócić przy temperaturze tylko trochę wyższej niż 10 stopni, też nie zrobi to na nas większego wrażenia. Dlatego twierdzę, że kombinacja Kevlaru i Outlastu to jest to!

 

Czy woda im straszna?

Tu nie jest już tak super, ale nie ma tragedii. Przy dwóch konkretnych oberwaniach chmury wykonałem testy wodoodporności. Spodnie poniżej ochraniacza, czyli od piszczela w dół było totalnie przemoczone. Wszystko powyżej kolan były zupełnie suche – tu widać, że Outlast działa. Jedynie drobne plamki wody zauważyłem przy przeszyciach kieszeni i ochraniaczy na kolana. Szybciej też nasiąkają miejsca kroku, tu gdzie woda spływa po baku. Mimo to spodnie nie przesiąkają. Nie wiem jak zachowały by się podczas deszczu dłuższym niż 30 minut, bo akurat w takim miałem okazje testować, ale wydaje mi się, że jest to wystarczający czas, by znaleźć jakiś suchy zaułek do przeczekania. Poza tym przecież jeansy motocyklowe to produkt miejski, więc 30 minutowy bufor „suchości” oceniam jako wystarczający.

 

 

Według mnie do ideału brakuje dwóch rzeczy: należałoby wydłużyć  podszewkę na piszczelach, żeby w tych miejscach spodnie tak szybko nie przesiąkały. Do tego system gumek i haczyków jest ok jeśli mówimy o butach na sznurówki. Jednak przy wysokich, skórzanych sportowych butach nie mamy do czego się zaczepić, a spodnie są na tyle szerokie, że trzepoczą na bucie. Próba ściągnięcia gumkami do skracania powoduje tylko ich podwinięcie, a nie zaciśnięcie. Więc dołożyłbym ściągacz po obwodzie nogawki, aby można było zacisnąć spodnie na bucie.

 

>> Zobacz też: Zdjęcia studyjne Redline Rookie <<

Redline Rookie – podsumowanie

Zrobiłem w tych spodniach w cyklu miejskim ponad 2000 km. Użytkowałem je na co dzień do pracy, jeździłem w różnych warunkach pogodowych i zdecydowanie się nie zawiodłem. Podsumowując, Redline Rookie to bardzo wygodne i funkcjonalne jeansy o kroju, który nie każdemu musi pasować, ale na pewno będzie go wyróżniać. Nadają się na średniej długości wypady, jak i do codziennego miejskiego użytku.

 

 

Redline Selene – okiem kobiety

 

Spodnie Redline Rookie dostępne są w pasażu motocyklowy.pl

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany