Zdjęcia: Jörg Künstle, Arnold Debus, Bernhard Limberger, Peter Musch
Praktyczność i nowoczesność
Obraz konserwatywnego BMW powoli zaciera się w pamięci motocyklistów. Teraz marka kojarzona jest głównie z innowacyjnością, technologią i podejmowaniem najbardziej odważnych projektów.
Trochę historii
Trzy lata temu BMW odkurzyła kolejny, zaniedbywany przez siebie projekt. Pojawiły się dwa nowe skutery spod znaku BMW. Nowe, bo dekadę temu BMW miało już swój, dość głośny romans z tym segmentem. Początkowo byłem nieco zawiedziony zmianą koncepcji. Lubiłem C1 i miałem nadzieję, że nowe skutery BMW będą nawiązywały do tego projektu. A C1 był pojazdem wyprzedającym swoje czasy. Miał dach, wycieraczkę i pasy bezpieczeństwa. BMW udało się wpłynąć na rządy wielu krajów i zmienić przepisy tak, aby tego typu pojazdami można było jeździć bez kasku. Szkoda, że C1 nie doczekał się na razie godnego naśladowcy. Ale prawdopodobnie uznano, że bardziej klasyczna konstrukcja jest w stanie wygenerować większy popyt.
Przez trzy lata BMW sprzedało 27 000 skuterów w obu wersjach: C 650 Sport i C 650 GT. To nie tak dużo, ile sprzedaje konkurencja, ale podstawowe założenia zostały niemal spełnione, gdyż koncern założył sobie na starcie projektu sprzedaż przez pierwsze 3 lata 30 000 sztuk. I tutaj pojawia się odpowiedź na pytanie często stawiane w dyskusjach – „czy skutery BMW nie są za drogie”? Liczby mówią same za siebie. Skoro udało się przekonać tylu klientów, to znaczy, że istnienie klasy premium wśród maksiskuterów ma rację bytu.
Bez wątpienia BMW
BMW stara się ze wszystkich sił, aby ich skutery zachowały jak najwięcej ze skuterowego charakteru, ale także aby podkreślały, że są to Beemki. Samo logo to jedno. Za kierownicą znajdziemy wszelkie podzespoły znane z motocykli tej marki. Wszystkie przełączniki, kostki elektryczne na kierownicy są takie same, jak w reszcie jednośladów koncernu. Nawet czcionka zegarów jest bezsprzecznie „beemwowska”. Gdyby nie brak zbiornika paliwa między kolanami można by mieć wrażenie, że jedziemy motocyklem BMW. Choć i bez tego czasem będziemy je mieli – zwłaszcza w „większej” wersji GT.
Test skuterów odbył się w słonecznej – niestety, jak się okazało, tylko zazwyczaj, Hiszpanii. W dzień poprzedzający jazdy testowe była przyjemna „lampa” Dwadzieścia kilka stopni na plusie i bezchmurne niebo. Ale od wczesnego poranka dnia testów lało, padało, siąpiło, a kiedy przestawało, i tak chmury szczelnie zakrywały słońce. Było ono widoczne dosłownie przez kilka chwil i udało się wówczas zrobić kilka zdjęć, ale ogólnie przeważała depresyjna atmosfera polskiej jesieni. Po krótkiej analizie sytuacji uzmysłowiłem sobie, że to bardzo dobrze! Nie jestem tutaj dla przyjemności, a takie warunki są idealnie dla drobiazgowego sprawdzenia tych pojazdów.
KLIKNIJ I SPRAWDŹ SPECYFIKACJĘ BMW C 650 GT
KLIKNIJ I SPRAWDŹ SPECYFIKACJĘ BMW C 650 SPORT
Niemal motocykl
Na pierwszy ogień poszła wersja Sport. Mimo wysokiego przekroku nie sposób odmówić mu skuterowego wyglądu. Wsiąść na niego można jak najbardziej w skuterowym stylu, przekładając nogę przed kanapą. Oba skutery wyposażono zarówno w ABS, jak i kontrolę trakcji. Przy tej aurze to wręcz wymarzone zestawienie. Mokre asfalty są śliskie nawet w Hiszpanii. Choć nie sposób dopatrzeć się tu swoistego paradoksu. Nie mówię w tej chwili o ABS, tylko o kontroli trakcji. Najpierw podnosi się moc w pojeździe, który właściwie tego nie potrzebuje (bo po co w „skuterze” 60 KM?), a potem go „kastruje”, żeby utrzymać go w drodze. Oczywiście troszeczkę przerysowuję. Jak się okazało podczas jazdy, kontrola trakcji miała co robić. Bo moc 60 KM to wcale nie tak mało. Skuter jest dynamiczny. Nawet przy średnio dynamicznym starcie na mokrej nawierzchni kontrolka ASC (Automatic Stability System) zaczynała mrugać. Z drugiej strony ufny elektronice odkręcałem bez skrępowania na wyjściach z ciasnych rond i na krętych górskich i mokrych tym razem jak diabli agrafkach.
IFrame
Skuter ma duży potencjał silnikowy i zamontowanie tu kontroli trakcji wydaje się być jak najbardziej uzasadnione. Przez to obsługa jego staje się praktycznie „idiotoodporna”. Niemal bezkarnie możemy, nawet przy złych warunkach, odkręcić gaz do końca i bezpiecznie przyspieszyć. Najpierw na desce rozdzielczej zaświeci się kontrolka działającej kontroli trakcji, a jeśli nie odpuścimy, poczujemy wyraźne obniżenie mocy. Przy dobrych warunkach nie tylko przyspieszenie robi wrażenie. Osiągami skuter BMW mógłby obdzielić dwa małe motocykle. Prędkość maksymalna to 180 km/h! Skuterem! Rurowa rama okalająca podskórnie cały skuter mieści w sobie dwucylindrowy silnik i naprawdę nie ma problemu ze sztywnością. Minusem jest masa. Tutaj można mieć zastrzeżenia. Mimo zredukowanej względem poprzednich modeli wagi, lżejsza wersja Sport waży niemal 250 kg, a GT ponad 260. Jak na skuter – całkiem sporo. Choć dzięki nisko umieszczonemu silnikowi oba modele są dobrze wyważone i nie czuć tej masy. Świadomi wagi skuterów inżynierowi przekonstruowali centralną podstawkę i parkowanie na niej jest teraz jeszcze łatwiejsze. Wystarczy o wiele mniejszy nacisk na nią, aby skuter zaparkował na centralce. Innym ciekawym rozwiązaniem jest automatyczny hamulec uruchamiany przy rozłożeniu bocznej stopki. Parkowanie na pochyłościach już nam niestraszne, choć musimy pamiętać o jej złożeniu nawet, gdy chcemy przepchać skuter kilka centymetrów.
KLIKNIJ I SPRAWDŹ SPECYFIKACJĘ BMW C 650 GT
KLIKNIJ I SPRAWDŹ SPECYFIKACJĘ BMW C 650 SPORT
Praktyczność na co dzień
Z użytkowego punktu widzenia na pokładzie znajdziemy dwa, całkiem pojemne schowki na drobiazgi w przedniej części kolumny kierownicy tuż przed naszymi kolanami. Ale zasadnicza część bagażowa znajduje się oczywiście pod siodłem. Tutaj zmieścimy nawet dwa duże kaski z tą różnicą, że w wersji Sport tylko na postoju. Wzorem poprzedniego modelu tylną część schowka można powiększyć za pomocą opuszczanej podłogi, która opuszcza się na tylne koło. Przed rozpoczęciem jazdy należy ją podnieść.
Kanapy mają kilka wariantów wysokości i nawet niżsi kierowcy mogą pewnie poczuć się za kierownicą skuterów BMW. Wersja GT ma duże oparcie, które ma trzy warianty ustawienia – można je przysunąć lub oddalić.
Plucha niestraszna
Dzięki jedzie w deszczu odkryłem, jak dopracowana jest aerodynamika pojazdu. Nawet spore opady nie zmusiły mnie do użycia przeciwdeszczówki. Odpowiednie ustawienie szyby w wersji Sport spowodowało, że lekko wilgotne były tylko ramiona. Szyba w C 650 Sport regulowana jest w trzech położeniach. Manualnie. Niestety trzeba poluzować dwa pokrętła. Lubię proste rozwiązania, ale wolałbym jednak system, którym można zmieniać ustawienie podczas jazdy. A jak się okazało, przy różnych prędkościach fajnie jest zmienić położenie szyby dla uzyskania optymalnej ochrony. Podczas jazdy C 650 Sport ta operacja jest dość karkołomna i mówiąc wprost – niebezpieczna. Trzeba to zrobić na postoju. GT ma regulację za pomocą elektrycznego silnika. Reakcja na naciśnięcie przycisku jest nieco ospała, ale za to nie zmienimy jej ustawienia przez przypadek. Dodatkowym patentem aerodynamicznym są dwie kierownice powietrza montowane po obu stronach kolumny. Dzięki otwarciu lub zamknięciu kanału możemy zwiększyć lub zmniejszyć nawiew na kierowcę. To nie nowość w BMW. Podobne rozwiązanie ma flagowy model tej marki – K 1600GTL. Na pokładzie za dopłatą mogą znaleźć się też typowe dla pojazdów BMW udogodnienia – podgrzewane rączki kierownicy i siedzenie – istotne w naszym klimacie dla efektywnego przedłużenia sezonu.
KLIKNIJ I SPRAWDŹ SPECYFIKACJĘ BMW C 650 GT
KLIKNIJ I SPRAWDŹ SPECYFIKACJĘ BMW C 650 SPORT
Nowości elektroniczne
Nowością jest zastosowany asystent jazdy w modelu GT. Wyglądające na dysze odrzutowe otwory pod tylnym reflektorem kryją w sobie czujniki, które wykrywają znajdujący się w naszym martwym polu pojazd. Sygnalizują jego obecność za pomocą świecących na pomarańczowo trójkątów wbudowanych w ramiona lusterek. Choć sceptycznie podchodziłem do tego rozwiązania, to stwierdzam, że działa to bardzo dobrze i rzeczywiście zwraca naszą uwagę, kiedy zamierzamy zmienić pas.
Oba skutery mogą występować w dwóch wariantach mocy – otwartej, 60 KM i spełniającej warunki prawa jazdy A2, czyli 48 KM, ale jak pokazują polskie warunki, ta kategoria prawa jazdy istnienie właściwie tylko na papierze.
Konkurencja
Dla skuterów BMW trudno jest znaleźć bezpośrednią konkurencję. Dla wersji Sport wydaje się nią być Yamaha T-Max, też z doskonałym, niemal motocyklowym prowadzeniem, ale nie możemy nawet na zamówienie zainstalować kontroli trakcji. Suzuki ze swoim „królem miasta” proponuje niezłe wyposażenie, nawet elektrycznie składane lustra, ale konstrukcyjnie trąci już nieco myszką. W grudniu pierwsze BMW z rocznika modelowego 2016 wyjadą już do klientów. Wśród ich nabywców zapewne nie znajdziemy współczesnych odpowiedników dawnych modsów. Ci wybiorą bardziej romantyczne konstrukcji chociażby od Vespy. Skutery BMW to odpowiedź dla wymagających i nastawionych na praktyczność klientów. Bezpieczeństwo, funkcjonalność, praktyczność i nowoczesność to hasła przewodnie najbardziej do nich trafiające. I prawdopodobnie ich nabywcy nie będę zbytnio marudzić na cenę. Magia marki działa.
Cena
BMW Motorrad C 650 SPORT (cena brutto z VAT) 47 100 zł
BMW Motorrad C 650 GT (cena brutto z VAT) PLN 49 100 zł
Zostaw odpowiedź