Przedział cenowy jest jak zwykle spory. Od kilkudziesięciu złotych za najbardziej podstawowy model crossowy do około tysiąca złotych za takie, które tworzone były z myślą o torach wyścigowych. Droższe oczywiście nie zawsze znaczy lepsze. Model stricte sportowy nie w każdych warunkach będzie najodpowiedniejszy.
Rękawiczki wykonuje się ze skóry bydlęcej lub kangurzej. Ta pierwsza jest bardzo popularna i prawie każde są z niej zrobione. Kangurza skóra póki co jest rzadziej spotykana. To wina wyższej ceny, ale często warto dopłacić. Materiał ten jest wytrzymalszy, dlatego cieńsze niż ze skóry bydlęcej rękawice będą równie mocne. Zachowujemy przy tym bezpieczeństwo i zyskujemy na wygodzie. Różnice w komforcie czasami są niewielkie, a czasami wręcz ogromne. W dużej mierze zależy to od protektorów i dodatkowych warstw skóry naszywanych na spodzie. Rękawice mogą być wykonane również z tekstyliów, jednak spód dłoni zawsze jest skórzany.
Niektóre modele mają złączony mały palec z serdecznym. Robi się tak w rękawicach torowych, a coraz częściej także w drogowych. Zapobiega to mocnemu wychyleniu ostatniego palca, co w razie wypadku zmniejsza szanse na jego złamanie. Takie złączenie w niczym nie przeszkadza, chociaż na samym początku może wymagać przyzwyczajenia.
Rodzaje rękawic
Rękawice motocyklowe można podzielić na kilka podstawowych kategorii:
Rękawice uniwersalne – do tej grupy zaliczyłbym najpopularniejsze rękawiczki bez membrany, z mankietem okrywającym kurtkę. Istnieje wiele odmian – niektóre są w całości skórzane, inne tekstylne, jeszcze inne to połączenie skóry i tekstyliów. Protektory mogą być obszyte skórą, żeby jak najlepiej komponowały się z klasycznymi kombinezonami, ale mogą być również pozostawione na zewnątrz, dzięki czemu ładnie komponują się z kombinezonami sportowymi. Są wersje zarówno z perforowaną skórą, jak i zwykłą. Wybór jest ogromny, każdy znajdzie coś dla siebie.
Rękawice torowe – stricte sportowy model, niemal zawsze najdroższy w ofercie, bez membrany. Rękawice takie zazwyczaj bardzo ciasno leżą na dłoni i mają na sobie tyle protektorów, ile udało się zmieścić. Hasłem przewodnim jest tutaj „bezpieczeństwo przede wszystkim”. Nie znaczy to jednak, że będą najlepsze do wszystkiego. Na drodze, a w szczególności podczas jazdy po mieście, lepiej sprawdzają się zupełnie inne modele.
Rękawice letnie – zazwyczaj wykonane są z meshu. To siatkowany materiał, który jest BARDZO przewiewny – bardziej od perforowanej skóry. Występują zarówno wersje z mankietem, jak i krótkie, bez niego. Raczej nie ma sensu kupować letnich rękawic jako jedynych, ale jako dodatkowa para sprawdzają się rewelacyjnie.
Krótkie sportowe rękawice – rękawiczki bez mankietu zachodzącego na kurtkę, jednak z kompletem protektorów. Często mocno perforowane, żeby zapewnić dobrą wentylację, więc świetnie sprawdzą się podczas upałów. Popularne podczas jazdy na supermoto, a coraz częściej spotykane wśród użytkowników pozostałych typów motocykli jako rękawice na upalne dni.
Rękawice zimowe – przeważnie mają mniejszą liczbę protektorów, jednak są znacznie grubsze od pozostałych. To przez ocieplenie oraz membranę. Niestety, większość zimówek jest wyposażonych w membranę Hipora, która kompletnie nie spełnia swojej roli. Gore-tex, który bardzo dobrze radzi sobie z utrzymywaniem odpowiedniej temperatury, jest, niestety, tylko w droższych modelach. Cechą charakterystyczną zimówek jest też to, że znacznie częściej od pozostałych występują w wersji tekstylnej.
Rękawice crossowe – to zupełnie inna kategoria. Nadają się wyłącznie do jazdy w terenie. W dużej części wykonane są z nieodpornego na ścieranie materiału, za to w ogóle nie krępują ruchów i zapewniają świetną wentylację.
Rękawice przeciwdeszczowe – czasami są w zestawie z kombinezonami przeciwdeszczowymi, ale zazwyczaj trzeba je dokupić osobno. Jest to nieprzemakalny materiał, który zakładamy na normalne rękawice. Żadnych protektorów, jedynie cienka nieprzemakalna warstwa. Niestety, nie nazwałbym jazdy w takich rękawiczkach komfortową.
Na co zwracać uwagę przy kupnie?
Rękawiczki przede wszystkim muszą być wygodne. Przyczynią się do tego m.in. zewnętrzne szwy, szczególnie jeśli ktoś ma długie palce. Problem w tym, że niektórzy producenci w specyfikacji wpisują, że szwy są na zewnątrz, a później okazuje się, że to prawda, ale tylko część z nich i tylko dla trzech palców.
Dobrze by było, żeby rękawice posiadały podstawowy komplet protektorów. Ochraniacze nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka (mogą być ukryte pod skórą). Dobrze by było, żeby rękawice posiadały podstawowy komplet protektorów. Ochraniacze nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka (mogą być ukryte pod skórą). Spód rękawicy dobrze jeśli będzie wzmocniony dodatkowymi skórzanymi wstawkami w miejscach najbardziej narażonych podczas szlifu. Nie bez znaczenia są też podwójne szwy, które powinny być standardem, jednak w rzeczywistości nie zawsze tak jest.
Na co dzień odradzam używania wszelkich modeli z membranami – dłoń będzie się w nich grzała nieporównywalnie bardziej, co późną jesienią jest dużą zaletą, ale przez większość sezonu będzie wadą. Gore-tex radzi sobie znacznie lepiej od tanich pseudomembran, jednak nawet on latem będzie niepotrzebnie grzał rękę. Rękawiczki Gore-texowe to świetna sprawa jako dodatkowa para do jazdy podczas mrozów i deszczu. Jako podstawowy model szukałbym jednak czegoś bez membrany.
Nie sugerujcie się wlotami wentylacyjnymi. Jeśli są na rękawicach, to wcale nie znaczy, że mamy do czynienia z rękawicami na lato. Bardzo często takie plastikowe wloty to tylko atrapy, których równie dobrze mogłoby nie być.
Jeden model, wiele nazw
Produkcja większości rękawic wygląda tak, że w Pakistanie powstaje projekt, który następnie jest realizowany dla setek importerów z całego świata. W efekcie jeden model w Polsce może występować pod kilkoma nazwami. Różnić się będą logiem i ceną. Zazwyczaj na tym różnice się kończą, chociaż czasami jest ich więcej – nieco inna kolorystyka czy zmienione drobne szczegóły.
Uważajcie też na podróbki firmowych modeli, np. Alpinestars. Allegro jest, niestety, zalane podróbkami oferowanymi w znacznie niższych cenach niż w sklepach. Jednak gdy się bliżej przyjrzeć, okazuje się, że zamiast znaku Conformité Européenne znanego jako CE, na metce jest łudząco podobny do niego znak China Export. CE oznacza, że dany produkt jest zgodny z dyrektywami Unii Europejskiej, więc „China Export” tłumaczyć chyba nie trzeba. Podróbki, jak to zwykle bywa, mają całkiem inną wytrzymałość niż oryginały.
Skoro już przy wytrzymałości jesteśmy, to trzeba się nastawić, że rękawic nie kupuje się raz w życiu. Jak redakcyjna praktyka pokazuje, nawet najwyższe modele po dużym przebiegu przecierają się i trzeba pomyśleć o wymianie na nowe. Zazwyczaj są to znacznie wyższe przebiegi niż w no name (które w naszych testach czasem już po 1000 km nadawały się tylko do wymiany).
Podsumowanie
O ile kurtkę tekstylną można kupić jedną porządną, zakładać ją w każdą pogodę i w razie potrzeby tylko wpinać lub wypinać podpinkę i membranę, to z rękawicami nie jest już tak łatwo. Jeśli ktoś jeździ w każdych warunkach, to prawdopodobnie w końcu dokupi kolejny model rękawic… i kolejny. Jeśli jednak dopiero kupujesz pierwszą parę, to najlepszą opcją będą uniwersalne rękawice bez membrany. Sprawdzą się w większości sytuacji. Cena od jakiej zaczynają się warte polecenia modele to okolice 200 zł; przy kwocie 300 zł wybór już jest duży. Można oczywiście próbować zaoszczędzić, ale wówczas prawdopodobnie kupimy rękawice no name, sprzedawane przez jednego z importerów. Z jakością takich produktów to, niestety, loteria.
Zostaw odpowiedź