Jak podaje The Telegraph, przyczyną jest złe oznakowanie drogi, a konkretniej – niezgodne z przepisami znaki informujące o ograniczeniu prędkości. Zostały postawione we wspomnianym 2006 roku. Środowisko prawników i ekspertów do spraw ruchu drogowego już w 2009 sygnalizowało, że cyfry są słabo widoczne. Wymagany rozmiar został określony w kodeksie z 2002 roku, normującym zasady tworzenia i stawiania znaków drogowych. Zdaniem ekspertów znaki są zbyt wysokie i przy tym za wąskie.
Pojawiły się nawet głosy policjantów, że w tej sytuacji trzeba będzie zrewidować wszystkie mandaty wystawione w ciągu ostatnich siedmiu lat i umorzyć obecnie trwające postępowania. Kłopotu by nie było, gdyby znaki zostały zgłoszone do kontroli i, w przypadku pozytywnego jej przejścia, poddane certyfikacji.