O jakie sytuacje chodzi? Wbrew temu co myśli wielu kierowców, takie rozwiązanie nie jest stosowane tylko w przypadku jazdy po pijanemu. Dotyczy to też wykroczeń szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia i życia innych użytkowników dróg. Chodzi np. o przekroczenie przynajmniej dwukrotnie dozwolonej prędkości w pobliżu szkół, przejść dla pieszych; wyprzedzanie „na pasach”, na czerwonym świetle czy np. wyprzedzania „na trzeciego” – pod warunkiem, że istnieje realne zagrożenie dla innych.
Zgodnie z zapisami kodeksu wykroczeń policjant może zatrzymać prawo jazdy i wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie kierowcy zakazem prowadzenie pojazdu na co najmniej kilka miesięcy.
Na początku lutego 2014 r. szef policji Marek Działoszyński zalecił policjantom, by w szczególnie niebezpiecznych sytuacjach częściej korzystali właśnie z tego rozwiązania. Jest to m.in. efekt tego, że mandaty w Polsce są nadal jednymi z najniższych w Europie. W przypadku najpoważniejszego wykroczenia drogowego policjant może wystawić mandat w wysokości do 500 zł (maksymalnie suma za kilka wykroczeń nie może przekroczyć 1000 zł).
Z możliwości odbierania prawa jazdy za rażące łamanie przepisów drogowych policjanci korzystali już w latach ubiegłych. W 2012 r. odebrali ich 727, w 2013 r. – 768. Tymczasem tylko w kwietniu bieżącego roku – odebrali ich 541, a w pierwszym tygodniu maja – 244.
Czy przynosi to efekty? Tak. Kierowca, nawet jeśli sąd ostatecznie nie przychyli się do wniosku policji, jest ukarany, bo traci prawo jazdy od razu i musi czekać na orzeczenie sądu. Sprawy te często kończą się przynajmniej kilkumiesięcznymi zakazami prowadzenia pojazdów.
„Droga jest do przemieszczania się, a nie do szaleńczych rajdów. Konsekwencją rażącego i umyślnego naruszenia przepisów ruchu prawa drogowego, które skutkuje realnym i bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia i życia, musi być właściwa, prawno-karna reakcja ze strony policji. Tak, aby ta kara była współmierna do stopnia społecznej szkodliwości czynu” – powiedział komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński. Jak dodał, takie działanie policji ma też charakter prewencyjny i oddziaływuje nie tylko na sprawcę, ale też na innych.
Surowsze karanie „piratów drogowych” ma odzwierciedlenie w zmniejszającej się liczbie wypadków, osób zabitych i rannych na drogach. Przykładowo tylko w pierwszych tygodniach maja (do 13 maja) doszło do mniejszej o ok. 100 liczby wypadków niż rok temu, zginęło też mniej – o 50 osób, zmniejszyła się liczba rannych – o ok. 150.
Obecnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o kierujących pojazdami, w myśli której kierowca, który przekroczyłby dozwoloną prędkość o 50 km/h, traciłby prawo jazdy i byłby kierowany na powtórny egzamin. Zgodnie z danymi policji to właśnie nadmierna prędkość i brawura są najczęstszymi przyczynami wypadków.