Komisarz centralnego regionu Wielkiej Brytanii bardzo szybko wycofał się z idiotycznego pomysłu, jakim było obowiązkowe instalowanie policyjnych nadajników GPS we wszystkich motocyklach. I dobrze.
W motocyklowej codzienności zawrzało – najpierw w Wielkiej Brytanii, a później rozeszło się na cały świat. Komisarz ds. Policji i Przestępczości w regionie Northumbria (północna Anglia i południowa Szkocja) zaproponował, aby wszystkie motocykle były obowiązkowo wyposażane w policyjne nadajniki GPS.
Komisarz twierdził, że „monitorowanie prędkości i położenia pomoże złapać kryminalistów”. Nie jesteśmy pewni, jak prędkość przekłada się na kryminalne zachowania w obrazie całego kodeksu karnego, ale Komisarz był tak pewien swojego, że już zaczął namawiać Ministra Stanu, aby dał zielone światło na realizację pomysłu.
Następnie wydarzyło się coś, co określa pewien angielski związek frazeologiczny. Używa się go, gdy dojdzie do przykrego zdarzenia o jeszcze bardziej przykrych konsekwencjach. „Gówno uderzyło w wentylator”.
O akcji Komisarza dowiedzieli się lokalni motocykliści i brytyjskie media motocyklowe. Następnie dołączyły do nich głosy motocyklowe z całego świata, a później także głosy rozsądku z wszelkich innych źródeł i grup. Oburzenia dotyczyły legalności takiego monitorowania oraz przestrzegania prywatności; karania wszystkich motocyklistów za występki jednostek; dyskryminacji konkretnej grupy społecznej motocyklistów.
Idiotyczny pomysł zniknął
Komisarz Kim McGuinness z regionu Northumbria prędko zorientował się, że jego pomysł był idiotyczny. Nie tylko zmienił zdanie, ale zupełnie wymazał treść swojej zapowiedzi o nadajnikach.
Na stronie komisarza wspomniana zapowiedź zniknęła. W jej miejscu pojawiło się oświadczenie, tym razem już wyjątkowo wyważone i trochę naciągające rzeczywistość. Podobno Komisarz tylko „badał pomysł nadajników w motocyklach” i to tylko w offroadowych.
Dalsza część oświadczenia zaktualizowanego przez Komisarza jest już rozsądna.
„Wspomniane propozycje wywołały troskę wśród motocyklistów przestrzegających prawo. Chcielibyśmy zaznaczyć, że aktualnie pracujemy z grupami motocyklowymi, aby wyznaczyć akceptowalne propozycje.
Komisarz jest zadowolony, że otwarty został dialog z odpowiednimi grupami oraz nie może się doczekać, aby wspólnie opracować rozwiązania zwalczające antyspołeczne zachowania powodowane przez bardzo małą mniejszość użytkowników motocykli.
Ktokolwiek, kto ma pomysły i sugestie pomagające zwalczyć tego rodzaju przestępstwa i pomagać w utrzymaniu bezpieczeństwa, nie powinien wahać się przed kontaktem z biurem Komisarza.”
Zostaw odpowiedź