Suzuki Nuda – jeden z najciekawszych konceptów zaprezentowanych na targach Tokio, 25 lat temu. W 1986 roku konstruktorom udało się zebrać sporo nowych technologii, w tym napęd na dwa koła…
Konstruktorzy skorzystali w Suzuki Nuda ze zmodernizowanej jednostki napędowej pochodzącej z Suzuki GSXR750. Wywodziła się z flagowego superbike’a marki. Na potrzeby futurystycznego konceptu otrzymała wtrysk paliwa sterowany elektronicznie oraz zmienne mapy zapłonu w zależności od obciążenia.
Jeszcze bardziej awangardowe okazało się zawieszenie: obydwa koła zamontowano na wahaczach jednostronnych – przednie przypominało to z Yamahy GTS1000 oraz Bimotę Tesi 2D. Obydwa koła posiadały napęd przenoszony za pomocą wałów ze skrzyni biegów. Nadwozie pojazdu zbudowano z lekkiego i wytrzymałego włókna węglowego sprzedawanego pod znaną nazwą Carbon.
Dobra aerodynamika, która dwadzieścia kilka lat później zainspirowała konstruktorów pomogła w osiągnięciu prędkości maksymalnej 280 km/h.
Motocykl był prezentacją technologicznych możliwości marki. Nie wszedł do produkcji seryjnej-gdyby tak się stało, kosztowałby fortunę i najprawdopodobniej projekt okazałby się finansową klapą, na co nie mogli zgodzić się księgowi. Może to i dobrze, bowiem pojazd fascynuje rozmachem i potencjałem.
Zaprezentowana w 1999 roku Hayabusa szokowała jeszcze bardziej, ale jej cena w odniesieniu do potencjału okazała się dużo bardziej konkurencyjna. Przy okazji warto wspomnieć, że właśnie zaprezentowano jej trzecią generację.
Był jednak pokazem technologicznego potencjału Suzuki. Mamy jednak nadzieję, że marka jeszcze nie raz nas zaskoczy. Tak, jak to było w 1999 roku, kiedy Suzuki zaprezentowało Hayabusę, pierwszy wielkoseryjny motocykl przekraczający barierę 300 km/h
Zostaw odpowiedź