Jakub Olkowski
Znam kilka morskich opowieści, w przesądy, ani morskie ani lądowe raczej nie wierzę. Ale kiedy okazuje się, że kapitan promu Stena Spirit, którym płynę ku szwedzkiej przygodzie, jest motocyklistą a pod pokładem swojego morskiego królestwa wozi Diavela, nie mam wątpliwości, że jest to wróżba na udaną podróż. Przybijamy do Karlskrony i wyjeżdżam na szwedzkie drogi. - Będziesz po nich płynąć - przypominam sobie słowa kapitana. Zakładam dodatkową warstwę ubrań i zaczynam motocyklowy rejs po Skanii – najbardziej na południe wysuniętym regionie Szwecji.