Z początkiem 2014 roku na terenie Irlandii wejdzie przepis obligujący wszystkich motocyklistów do jazdy w kamizelce odblaskowej zarówno za dnia, jak i w nocy.
We Francji skończyło się ogólnokrajowymi protestami, w które włączyli się inni użytkownicy dróg. Rząd wycofał się z pomysłu, oferując w zamian przymusowe zakładanie przez motocyklistów odblaskowych opasek na ręce. Teraz władze Irlandii postawiły sprawę jasno – wszyscy motocykliści będą musieli nosić kamizelki odblaskowe, bez względu na ich stosunek do tego elementu garderoby. Zdaniem autorów ustawy obligującej użytkowników jednośladów do dbania o własną widoczność, ma ona ona celu zredukowanie liczby wypadków śmiertelnych z udziałem motocyklistów. Niestety, jak zwykle w wypadku przepisów tworzonych przez biurokratów, nie wzięto pod uwagę dwóch faktów: pierwszy to materiał, z którego wykonywane są kamizelki – sztuczne włókna blokują przepływ powietrza i mogą powodować przegrzanie. Drugi to odzież motocyklowa, która coraz częściej jest wyposażona przez producenta w duże elementy odblaskowe, pokrywające nieraz większość powierzchni na korpusie motocyklisty. Jaki jest więc sens nakładania kamizelki na już odblaskową kurtkę?
Zdania wśród samych zainteresowanych są podzielone – jedni uważają, że kamizelka rzeczywiście pomoże zobaczyć i zidentyfikować… cel, jakim są dla niektórych kierowców. Inni twierdzą, że nie posiadanie kamizelki będzie kolejnym pretekstem do karania ich mandatami. Po raz kolejny więc tworzy się sytuację, w której obywatel jest dla prawa, a nie prawo dla obywatela. I trudno oprzeć się wrażeniu, że sprawa przymusowej widoczności motocyklisty powoli, acz nieuchronnie zmierza w naszym kierunku…