Do bezdomnych zwierząt w mysłowickim schronisku Mikołaj przyszedł już 5 grudnia. Zamiast zabawek, przyniósł przedmioty pierwszej potrzeby i dom dla jednego z mieszkańców schroniska.
Pod mysłowickie schronisko podjechały z Chrzanowa trzy samochody pełne suchej i mokrej karmy dla psów i kotów, żwirków, misek, koców i pledów oraz różnych drobiazgów potrzebnych do codziennej egzystencji mieszkańcom tego smutnego przybytku. 'Jak na pierwszy raz jest nieźle, ale liczymy na to, że będzie jeszcze lepiej’ – stwierdzili organizatorzy zbiórki. Udało się zebrać ponad 180 kg suchej karmy, kilkadziesiąt puszek mokrej, koce, pledy, miski. Wszystko to zostanie policzone w schronisku i spożytkowane w najlepszy możliwy sposób.
Mysłowickie schronisko liczy sobie w tej chwili 170 psich mieszkańców oraz kilka kotów. Mimo renowacji niektórych boksów, psy mieszkają w warunkach, które trudno nazwać idealnymi. Niektóre z nich potrzebują dużo ruchu i na zamknięcie w klatce reagują depresją, inne porzucone lub zagubione są zbyt stare, by mogły znaleźć nowego właściciela i w perspektywie spędzą w schronisku swoje ostatnie dni. Dyrekcja placówki podkreśla, że oprócz darów najbardziej potrzeba odpowiedzialnych adopcji, które pozwoliłyby na rotację, zwłaszcza gdy boksy przepełniają się w okresie wakacyjnym psami porzuconymi w lasach i na drogach. Tym bardziej zatem ucieszyła wszystkich wiadomość, że znalazł się dom dla dwuletniego Alaskan Malamuta, który od razu zdobył serca wszystkich motocyklowych Mikołajów i który w dniu dzisiejszym zostanie oficjalnie zaadoptowany.
Członkowie KCH Motocykle pragną podziękować wszystkim, którzy przyłączyli się do zbiórki i już planują kolejną zimową akcję.
Wszyscy zainteresowani adopcją zwierzaka lub pomocą materialną dla mysłowickiej placówki znajdą informacje tutaj.