890 Duke GP ma w nazwie dumne odniesienie do Grand Prix, ale tak naprawdę nowy model nie wprowadza niczego nowego. (Chociaż jest tak samo dobry, jak do tej pory.)
Osobiście wyjątkowo sympatyzuję z marką KTM. Jednoślady z pomarańczowej fabryki według mnie wyglądają ciekawie (wręcz świetnie!), są zaawansowane technologicznie, wyjątkowo dobrze się prowadzą, no i zapewniają ogromny czynnik radochy. Dlatego gdy kilka godzin temu zobaczyłem powiadomienie o nowym modelu, aż mnie ciarki przeszły!
Przecież były jakieś plotki o możliwych nowych 890 Duke’ach, a tu przychodzi informacja prasowa o premierze 890 Duke GP. Rozumiecie to?! Dopisek „GP”, jak Grand Prix! Przecież ta 890-tka pewnie będzie w owiewkach, dopasowana do zastosowań torowych!
Rozczarowanie było srogie – 890 Duke GP 2022 to tylko malowanie i nakładka siedzenia pasażera
Czytając oficjalny komunikat prasowy, nie wierzyłem. Jakby to opisała młodzież: xD.
Komunikat KTM:
„For 2022, the KTM 890 DUKE GP joins the DUKE line-up as an exciting visual alternative, with a GP-derived livery and a loud KTM orange palette. Complete with a new passenger seat cover, adding to its aggressive styling, and ‘R’ style orange wheels, the KTM 890 DUKE GP proudly makes its intentions known.”
A teraz po naszemu:
„Z ekscytacją wrzucamy do oferty zupełnie nowy model GP! Jest inspirowany wyścigami Grand Prix, a więc dumie nadajemy mu bardzo pomarańczowy kolor, fajne grafiki i pasującą nakładkę siedzenia pasażera. No i jeszcze felgi w stylu „R”, wiecie o co chodzi!”.
Podsumujmy: zupełnie nowy model 890 Duke GP wyróżnia się malowaniem, nakładką siedzenia i felgami z wersji R. Jeżeli więc liczyłeś, że motocykl z GP w nazwie będzie jakiś bardziej sportowy, to niestety nie za bardzo.
Ale tak już zupełnie poważnie i racjonalnie: KTM 890 Duke GP to naprawdę bardzo dobry motocykl. Ma świetny, dwucylindrowy silnik o mocy 115 KM, dopracowane zwieszenie i podwozie oraz zaawansowaną elektronikę. Dokładnie tak, jak w poprzednim 890 Duke, ale z agresywnym wyglądem.
Zostaw odpowiedź