Wciąż zdarzają się kierowcy, dla których kilka minut własnego czasu jest ważniejsze niż życie i zdrowie osób poszkodowanych w wypadku.
„Korytarz życia” to w Polsce stosunkowo nowy wynalazek, ale sprawdza się wyśmienicie. Nowe prawo o korytarzu weszło w życie pod koniec 2019 roku i zdecydowana większość kierowców szybko zaadaptowała się do nowych warunków. Oczywiście nie może zabraknąć jednostek, które myślą skrajnie egoistycznie – niestety wciąż zdarzają się kierowcy, którzy blokują „korytarz życia”, wykorzystując go jako drogę wyjazdu z zatoru drogowego, jadąc pod prąd. Jednocześnie służby ratownicze muszą próbować omijać takich delikwentów, co zwiększa czas dojazdu na miejsce wypadku.
Ostatnia sytuacja tego typu miała miejsce niedawno, 13 maja. Strażacy z OSP Łomianki dnia 13 maja jechali do wypadku w Dziekanowie Polskim, na DK7. Czy w korytarzu życia znaleźli się kierowcy, którzy wracali i blokowali przejazd, przez co strażacy musieli zwalniać, gwałtownie hamować, a nawet składać lusterka? Zobaczcie nagranie:
Film bezpośrednio na FB.
Film jest celowo pozbawiony dźwięku. Jak napisali strażacy z OSP Łomianki:
„Film został wyciszony z uwagi na komentarze załogi samochodu strażackiego, dotyczące zastanej sytuacji, które nie nadają się do publikacji. W języku kulturalnych ludzi niestety brakuje określeń dla takiego egoizmu, braku wyobraźni i zwykłego bezczelnego cwaniactwa.”
Poza opublikowaniem w internecie, strażacy przekazali oryginalny film (wraz z wizerunkami) do policji, aby kierujący zostali odpowiednio ukarani. Według nowego taryfikatora, za jazdę „korytarzem życia” grozi mandat w wysokości 500-2500 złotych oraz 8 punktów karnych.
P.S.: Jeżeli utknąłbyś w takim korku motocyklem i tymże motocyklem chciałbyś jechać „korytarzem życia” pod prąd… Zastanów się. Wprawdzie motocykl zajmuje mniej miejsca, ale mandat jest taki sam.
Zostaw odpowiedź