Przygotowanie do sezonu kojarzy się zwykle ze znalezieniem dobrego warsztatu i zadbaniem o stan techniczny naszego jednośladu. Myślimy także o zakupie akcesoriów. Trzeba też koniecznie pomyśleć o najważniejszym elemencie tej układanki – o przygotowaniu samego motocyklisty.
„Zaniedbania kondycji w zimie są po prostu dyskwalifikujące. Na motocykl nie można wsiadać bez podstawowego przygotowania fizycznego. Trzeba mieć odpowiednią kondycję, a także rozciągnięcie ciała, gibkość i wytrzymałość” – uważa Wojciech Zawidzki, zawodnik Supermoto wspierany przez LIQUI MOLY i jednocześnie wykwalifikowany fizykoterapeuta. Jak jednak zapewnić sobie te cechy, prowadząc zimą siedzący tryb życia, na przykład pracując za biurkiem?
Ćwiczymy nogi i mięśnie kręgosłupa
Można zacząć od regularnych spacerów oraz zakupu roweru stacjonarnego lub orbitreka do domu. Dzięki temu można zapewnić sobie regularny wysiłek fizyczny niezależnie od pogody. Ćwiczymy jednocześnie te partie ciała, które mają największe znaczenie dla motocyklisty – mięśnie nóg i gorset mięśniowy kręgosłupa (mięśnie brzucha i grzbietu).
„Motocykl przechyla się w czasie jazdy w każdą stroną. Jeśli nie będziemy mieć mocnych mięśni tułowia, będzie nami po prostu rzucać. Dodatkowo wstrząsy od nierówności nawierzchni powinny być tłumione właśnie przez mięśnie tułowia tak, by nie przenosiły się na kręgosłup. W przeciwnym razie grozi to mikrourazami prowadzącymi z czasem do dyskopatii” – przestrzega Wojciech Zawidzki.
Silne nogi przydadzą się także do przytrzymywania się kolanami baku motocykla, co znakomicie odciąża ręce w czasie jazdy. Trzymanie się kurczowo kierownicy jest równie złym nawykiem na motocyklu, jak i w samochodzie. „Jeśli jedziemy w terenie, na enduro czy motocyklu motocrossowym, mogą nam nawet zacząć drętwieć ręce” – dodaje Wojciech Zawidzki.
Jeśli chcemy latem jeździć wygodnie i bezpiecznie na motocyklu, zimą trzeba uprawiać sport. Warto pływać, bo to sposób na zachowanie dobrej kondycji. Jeśli idziemy na siłownię, raczej nie spędzajmy czasu na ławeczce, wyciskając ciężary „na klatę”.
Pompki, przysiady, brzuszki
„Podnoszenie ciężarów przyśpiesza metabolizm, a także wzmacnia kości, mięśnie i wiązadła. Trzeba jednak ćwiczyć cała ciało. Na motocyklu duża masa mięśniowa przeszkadza, a nie pomaga. Duże mięśnie szybko się męczą, a nadmierna waga kierowcy będzie ograniczała osiągi motocykla” – tłumaczy Wojciech Zawidzki.
Dlatego nie można pomijać ćwiczeń budujących wytrzymałość tlenową, czyli bieżni, roweru czy orbitreka. W domu warto wykonywać ćwiczenia kalisteniczne – pompki, przysiady, brzuszki czy podciąganie na drążku. Doskonałym przyrządem do ćwiczeń w domujest kettlebell, zwany popularnie czajnikiem (kula z uchwytem).
Korzyścią z dobrego przygotowania jest zwiększone bezpieczeństwo na motocyklu. „Jeśli masz dobrą kondycję, to wolniej się męczysz. Do upadków najczęściej dochodzi wtedy, gdy kierujący już jest zmęczony, przez co słabnie jego koordynacja ruchów i koncentracja. Wtedy to nie jest jazda na motocyklu, tylko walka z motocyklem” – dodaje Wojciech Zawidzki.
Ostatnią ważną podpowiedzią jest konieczność rozgrzewki, zanim wsiądziemy na motocykl. „Najlepszy jest tu stretching dynamiczny. Nie tylko rozgrzewa mięśnie, ale także zwiększa ich elastyczność i siłę. To może mieć krytyczne znaczenie, gdy trzeba będzie wykonać jakiś nagły manewr” – podpowiada Wojciech Zawidzki.
Wojciech Zawidzki startuje w Mistrzostwach Polski Supermoto, wspierany przez wiodącego niemieckiego producenta olejów do motocykli, quadów i skuterów – firmę LIQUI MOLY.
Zostaw odpowiedź