Spark to firma produkująca przede wszystkim ubrania termoaktywne. Ich flagowym produktem są kominiarki z materiału Dryarn. Występują w wielu wersjach kolorystycznych oraz z naszytymi różnymi wzorami. Ich cena waha się w okolicach 60 zł.
Niektórzy jeżdżą w kominiarkach, inni nie widzą takiej potrzeby lub po prostu nie lubią w nich jeździć. O ile w przypadku najtańszych, bawełnianych kominiarek korzyści nie są aż tak duże, to w przypadku tych wykonanych z materiałów teromaktywnych zyskujemy znacznie więcej.
Co w ogóle daje kominiarka? Wiatr mniej podwiewa pod kask, szyja jest zakryta i, oczywiście, skóra głowy nie ma styczności z wyściółką kasku. W tanich kaskach wyściółki często są kiepskiej jakości, a kierowca, pocąc się, sprawia, że poduszki na policzkach szybko stają się wilgotne. Lepsze kaski mają wyściółki wykonane z materiałów termoaktywnych, np. z popularnego Coolmaxu. Nie wszyscy muszą wiedzieć co to w ogóle znaczy, więc postaram się wytłumaczyć...
Najprościej mówiąc, materiał termoaktywny to taki, który odparowuje wilgoć szybciej, niż ją pochłania. Zwykłe tkaniny, takie jak np. bawełna, absorbują wilgoć, ale nie są w stanie się jej pozbyć tak szybko, jak powinny. Efekt jest taki, że mając np. nawet najbardziej wypasioną kurtkę z Gore-Texem, nie wykorzystamy jego zalet w pełni, zakładając pod spód zwykły T-shirt. Co z tego, że membrana jest w stanie na bieżąco transportować wilgoć na zewnątrz, skoro koszulka będzie mokra? Mając na sobie ciuchy termoaktywne ciało znacznie dłużej pozostaje suche, a pot ciągle transportowany jest na zewnątrz.
W przypadku kominiarek jest tak samo – kiedy kierowca się spoci, to standardowa kominiarka szybko stanie się mokra. Termoaktywna natomiast będzie wilgotna na zewnątrz, ale skóra głowy nadal pozostanie sucha. Oczywiście, wszystko ma swoje granice i bijąc rekordy na torze, nawet najlepsze ciuchy termoaktywne w końcu przestaną dawać sobie radę. Jednak zanim to nastąpi, minie sporo czasu.
Spark we wszystkich swoich ubraniach używa Dryarnu – bardzo rozciągliwego materiału termoaktywnego. To duża zaleta, ponieważ dzięki temu świetnie dopasowuje się do ciała. Kominiarki tej firmy są więc produkowane w jednym, uniwersalnym rozmiarze (nie dotyczy to modeli zimowych z membranami), ale dobrze leżą zarówno na głowach noszących kaski XS, jak i XXL.
Do wyboru, do koloru
Wersji kolorystycznych opisywanego modelu jest kilka. Najpopularniejsze kolory to czarny, szary i, specjalnie z myślą o paniach, różowy, bowiem coraz więcej kobiet zasiada na jednośladach. Poza kolorami wybrać można też wzór. W ten sposób do wyboru mamy m.in. standardową kominiarkę z nadrukowanym jedynie logiem Sparka, wzorem szachownicy, pajęczyną czy kocimi wąsami. Są też wzory z logami firm motocyklowych, takich jak np. Aprillia, ale tutaj uwaga... Są one dostępne jedynie w sklepach stacjonarnych. Standardowe wzory można kupić zarówno przez Internet, jak i w lokalnym sklepie motocyklowym, ale tych z logami Hondy czy Yamahy w sieci nie znajdziemy.
Niestety, krój jest tylko jeden. Nie można więc wybrać, czy chce się mieć dwa otwory na oczy, jeden, czy też odsłoniętą większość twarzy. Co prawda, Sparki mają różne kroje, ale są to już zupełnie inne modele, niż opisywany przeze mnie.
Detale
Ciężko coś zarzucić opisywanemu modelowi. O ile do zimowej kominiarki Sparka miałem bardzo dużo zastrzeżeń, to model na lato jest prawie idealny. Krój jest przemyślany, a długość wystarczająca, żeby nie było mowy o jeździe z odsłonięta szyją. Sam materiał spisuje się bardzo dobrze – latem czaszka się nie gotuje, a kiedy robi się chłodniej, kominiarka zatrzymuje ciepło.
Jakość wykonania jest wysoka, nie ma się do czego przyczepić. Szwy (niektóre podwójne i potrójne) są elastyczne w miejscach, które się rozciągają. Sam materiał wygląda solidnie, raczej nie trzeba się obawiać o przetarcia czy dziury. W moim egzemplarzu nie popruł się nawet w miejscach perforowanych, które w razie czego powinny ulec jako pierwsze.
Spark i Brubeck
Wydawać by się mogło, że Brubeck także sprzedaje kominiarki Sparka, lecz z własnym logiem. Są to jednak zupełnie inne produkty, aczkolwiek wyraźnie inspirowane designem konkurencji (Spark był pierwszy). Spark jest dłuższy, ma nieco inną perforację na ustach i uszach oraz inaczej wyprofilowany otwór na oczy. Różnią się także materiałem, z którego zostały wykonane. Do tej pory 'udało mi się' zajechać jednego Sparka oraz dwa Brubecki, przy czym owy Spark wytrzymał znacznie dłużej. Obecnie męczę kolejne egzemplarze. W moim przypadku kominiarkę Sparka zabiło ściąganie poprzez zsuwanie jej na szyję jak kaptur. W efekcie rozciągnęła się na tyle mocno, że przestała się nadawać do użytku. Natomiast w obu egzemplarzach Brubecka odpruły się szwy wokół otworu na oczy. Stało się to nagle, bez wcześniejszych oznak zużycia. Trzeci egzemplarz póki co spisuje się nieźle.
Podsumowanie
Do tej pory nawijałem kilometry w ponad dziesięciu kominiarkach z membranami i w niezliczonej liczbie kominiarek letnich. Nie da się kupić jednej kominiarki, która byłaby rewelacyjna zarówno latem, jak i zimą, ale gdybym miał wybrać najlepsze, to bez zastanowienia kupiłbym Rukkę Windstopper Hood na zimę oraz opisywanego tutaj Sparka do jazdy w sezonie.
Zostaw odpowiedź