Komisja Europejska przygotowała na razie szkic takich zmian, ale mogą one zostać wprowadzone już w przyszłym roku. Chodzi o to, że jeżeli na przykład Polski kierowca złamie przepisy w Niemczech, to nie zostają mu naliczone punkty i wraca do domu jedynie z portfelem uszczuplonym o kilkaset euro. Podobno powstaje już system, który miałby służyć do ewidencji unijnych kierowców między innymi pod kątem mandatów.
Komisja Europejska podobno chce żeby zmiany weszły w życie już od przyszłego roku, a sam pomysł ma spore poparcie wśród największych partii. Brytyjski The Telegraph podaje, że taki system zacznie działać już od maja, ale Wielka Brytania dostała dodatkowe dwa lata, ponieważ tamtejsze ministerstwo transportu musi unowocześnić swoje systemy.
Już teraz ciężko uciec przed mandatem wystawionym przez uprawnione do tego organy kraju członkowskiego, na terenie którego popełniono wykroczenie. Wróćmy tu do przykładu z Niemcami – jeżeli popełnimy tam wykroczenie, niemiecka Policja może zwrócić się do polskich władz z prośbą o udostępnienie naszych danych w celu wysłania wezwania do zapłaty. W takim przypadku punkty karne nie są jednak naliczane.
Według nowych przepisów kierowcy będą musieli nie tylko zapłacić mandat, ale również dostaną punkty karne. Na chwilę obecną na szczęście nie ma pomysłu ujednolicenia stawek mandatów.