Zapis, który mówi o powyższej sytuacji został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego przez prokuratora generalnego. Podkreśla on, że zdjęcie może być dowodem w sprawie tylko wtedy, gdy fotografia umożliwia identyfikację sprawcy wykroczenia. Prokurator generalny zaskarżył więc zapis mówiący, że karze grzywny podlega właściciel auta, który nie wskaże na żądanie policji lub innego uprawnionego organu sprawcy wykroczenia.
To jednak nie koniec. Prokurator Seremet zaskarżył również przepis mówiący o tym, że „uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, a także właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko innym przepisom ustawy Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie, podlega karze grzywny do trzech tysięcy złotych albo karze nagany.”
Prokurator Generalny słusznie zwraca tutaj uwagę, że przepis ten jest zbyt ogólny. O całej sprawie poinformowała wczoraj Gazeta Wyborcza. Z niecierpliwością będziemy oczekiwać wyroku. Uznanie argumentów Andrzeja Seremeta może oznaczać zasypanie sądów sprawami o odszkodowania i spore straty dla Skarbu Państwa.