Najpierw ustal rodzaj drogi
Ustawa o drogach publicznych z dnia 21 marca 1985 roku określa podmioty odpowiedzialne za utrzymanie dróg różnego rodzaju. W naszym kraju wyróżniono cztery kategorie dróg publicznych, są to: drogi krajowe, drogi wojewódzkie, drogi powiatowe oraz gminne. Każdym typem dróg zarządza inna instytucja. I tak: drogami krajowymi opiekuje się GDDKiA (Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad), drogami wojewódzkimi Zarząd Województwa, drogami powiatowymi Zarząd Powiatu, a nad drogami gminnymi pieczę mają Wójt, Burmistrz lub też Prezydent Miasta.
Kto odpowiedzialny jest za stan drogi
Aby zacząć proces dochodzenia swoich praw do odszkodowania, w pierwszej kolejności należy ustalić podmiot odpowiedzialny za stan drogi, na której doszło do uszkodzenia naszego motocykla. Ważne – mamy na to aż 3 lata! Praktycznie bez znaczenia jest, kto zarządza drogą, bo wszystkie podmioty zarządzające mają właściwie te same obowiązki, do których należy zapewnienie właściwego stanu drogi w skład której wchodzą: nawierzchnia, chodniki, drogowe obiekty inżynieryjne (mosty, kładki etc.), urządzenia zabezpieczające ruch (np. sygnalizatory świetlne) oraz inne urządzenia związane z drogą. Fizycznie stanem polskich dróg opiekują się takie jednostki jak: Zarząd Dróg Miejskich, Zarząd Dróg Powiatowych, Zarząd Dróg Wojewódzkich oraz sama GDDKiA. Do tych instytucji należy dbanie o to, by drogi były przejezdne, bezpieczne, zachowane w dobrej kondycji, z działającą infrastrukturą, etc… Każda z instytucji odpowiedzialnych za stan dróg jej podległych, jest ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej za niewywiązanie się ze swoich obowiązków. Środki, z których naprawiane są pojazdy uszkodzone w wyniku zaniedbania tychże obowiązków, pochodzą z dobrowolnie wykupionych polis ubezpieczeniowych ww. instytucji.
Na miejscu zdarzenia
Jeżeli dojdzie do uszkodzenia twojego motocykla spowodowanego złym stanem technicznym nawierzchni drogi, twoim obowiązkiem jest zebranie jak największej liczby dowodów potwierdzających to zdarzenie – w tym świadków zdarzenia. Osoba poszkodowana musi w myśl przepisów udowodnić, że szkoda powstała w wyniku wjechania np. ubytek drogi. Na szczęście praktycznie każdy ma przy sobie telefon z dobrym aparatem cyfrowym, a niektórzy z nas jeżdżą dodatkowo z kamerką na kasku. Należy sfotografować ubytek w jezdni jak i uszkodzenia naszego pojazdu. W celu uwiarygodnienia swojego przyszłego zgłoszenia, najlepiej też wezwać na miejsce policję lub straż miejską, wcześniej jednak należy upewnić się, czy wina nie leży po naszej stronie – znaki ostrzegające o złym stanie nawierzchni (jakby to załatwiało sprawę:/ - przyp. autora), ograniczenie prędkości, itp. Jeżeli przybyli na miejsce funkcjonariusze dopatrzą się naszej winy może nie tylko nie wyjść nic z odszkodowania, ale możemy również zostać ukarani dodatkowo mandatem.
Jak zgłosić szkodę
Szkodę należy zgłosić w siedzibie zarządcy drogi, na której ta miała miejsce. Na miejsce zgłaszamy się z całym materiałem dowodowym, który udało się nam zgromadzić. Pracownik zarządcy drogi przyjmie od nas zgłoszenie, które sam winien skierować do firmy ubezpieczeniowej, w której jego pracodawca wykupioną ma polisę OC. Istnieje też możliwość, że ów pracownik odeśle nas bezpośrednio do towarzystwa ubezpieczeniowego. Dalej sprawa wygląda bardzo podobnie do usuwania szkody z OC sprawcy drogowej stłuczki. Ubezpieczyciel przyjmuje zgłoszenie, następnie wysyła na oględziny rzeczoznawcę, który określa wartość powstałych w pojeździe szkód.
Usuwanie szkody
Ubezpieczyciel po pozytywnym rozpatrzeniu sprawy albo opłaca fakturę z warsztatu, który usunął szkodę (sprawa załatwiana jest twz. bezgotówkowo), albo też przelewa równowartość odszkodowania na konto właściciela pojazdu. Jeżeli kwota wypłaconego ubezpieczenia jest zaniżona – mamy prawo domagać się jej wyrównania. Znane są praktyki ubezpieczycieli, którzy pod byle pretekstem wypłacają tylko część środków, licząc na to że to załatwi sprawę. Nie musimy się na to godzić i mamy prawo dochodzić swojego, odwołując się od decyzji ubezpieczyciela.
Ważne jest też to, że możemy domagać się od ubezpieczyciela nie tylko samej wartości uszkodzonych części i ich wymiany, ale także zwrotu kosztów dodatkowych, takich jak odwiezienie motocykla z miejsca zdarzenia do warsztatu, wynajęcie pojazdu zastępczego, dodatkowa ekspertyza rzeczoznawcy. To nie wszystko – w uzasadnionych przypadkach możemy domagać się również rekompensaty utraconych korzyści majątkowych, które moglibyśmy osiągnąć, gdyby nie uszkodzenie naszego pojazdu. To jednak jest bardzo trudne do udowodnienia i wymaga długiej batalii sądowej.
Zostaw odpowiedź