Rząd szykuje zmianę, punkty karne wygasną po dwóch latach. Ale nie od ich przyznania tylko od uiszczenia mandatu.
Skarb państwa świeci pustką, a jak się okazuje, duża część mandatów jest ściągana z opóźnieniem, lub ich egzekucja jest wręcz niemożliwa. Taka sytuacja ulegnie pogorszeniu, bowiem od stycznia maksymalna wysokość grzywny za wykroczenia drogowe wzrośnie nawet do 30 000 zł. Rząd ma bezkompromisowe pomysły na egzekucję długów…
Najnowszym pomysłem jest kasowanie punktów po dwóch latach od opłacenia mandatu. Jeśli kierowcy nie opłacą szybko mandatu, szansa na utratę prawa jazdy wzrasta. Bowiem jeśli liczba punktów zbliży się do 24, a poprzednie wykroczenie popełniliśmy dwa lata temu, nie ma to żadnego znaczenia. Okres dwóch lat do skasowania i tak się rozpocznie od momentu zapłacenia mandatu.
Jazda po Polsce ze słabo rozwiniętą siecią autostrad bywa katorgą a przede wszystkim wyzwaniem dla poruszania się zgodnie z przepisami. Jednak czasem jest to jedyny i najprostszy sposób, aby nie płacić gigantycznych mandatów. Mimo to mamy spore wątpliwości: czy naprawdę chodzi o poprawę bezpieczeństwa, czy napełnienie pustej kasy skarbu państwa w ramach dobrej zmiany. Odpowiedź pozostawiam Wam…
Zostaw odpowiedź