65 tysięcy złotych potrzebuje nastolatek, który w sylwestrową noc po alkoholu zniszczył wiatę przystankową. Sytuacja byłaby raczej przykra niż śmieszna, gdyby nie fakt, że pieniądze próbował pozyskać on… ze zbiórki.
Musicie nam wybaczyć, że poruszamy taki niemotocyklowy temat, ale sytuacja tak nas rozbawiła, że uznaliśmy ją za wartą poruszenia. Tym bardziej, że w pewien sposób wiąże się także z motocyklami. Jak? Już wyjaśniamy.
W naszej dziennikarskiej pracy wielokrotnie otrzymywaliśmy wiadomości od młodych pasjonatów motocykli, którzy z jakiegoś powodu uznawali, że najlepszym sposobem na pozyskanie pierwszego jednośladu będzie nie zapracowanie na niego, a namówienie obcych ludzi do jego sfinansowania. Oczekiwali od nas, byśmy publikowali ich prośby z linkami do zbiórek i namawiali czytelników do wpłacania pieniędzy. Chore, prawda? To spójrzcie na to.
W sylwestrową noc w Przywidzu (niedaleko Gdańska) będący pod wpływem alkoholu 16-latek wjechał samochodem w wiatę przystankową, powodując nie tylko jej zniszczenie, ale także obrażenia u siebie i pasażerki. Jakby nieszczęść było mało, była to tzw. wiata inteligentna, którą gmina Przywidz otrzymała jako nagrodę w konkursie „Najbardziej Innowacyjny Energetycznie Samorząd”.
Mało tego – samochód, którym poruszał się nastolatek, nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC, a kierujący, z racji wieku, nie miał prawa się nim poruszać. Policja, która zjawiła się na miejscu zdarzenia stwierdziła u chłopca 0,5 promila alkoholu. Gmina oceniła straty na 65 tys. zł.
Taka kwota to sporo pieniędzy, tym bardziej dla nastolatka, więc młodzian wpadł na genialny pomysł – zamiast samemu odpracowywać tę kwotę, postanowił zwrócić się o wsparcie do społeczności. Założył zbiórkę na jednej z platform, licząc na to, że, bez większego zaangażowania z jego strony, uda się zebrać wymaganą kwotę.
Taki rozwój sprawy zbulwersował wójta Przywidza Marka Zimakowskiego, który w ostrych słowach wypowiedział się dla Radia Gdańsk:
To jest kreowanie się sprawcy tego wypadku na bohatera, bo jak się pojawia zrzutka w internecie i widać duże zainteresowanie i wsparcie kolegów, koleżanek tego sprawcy, to trzeba się zastanowić, jakie wzorce teraz w naszym społeczeństwie funkcjonują: czy sprawca jest ofiarą, czy ofiarą jest nawet taka wiata przystankowa. Ten młody człowiek napisał w opisie zbiórki, że miał pecha i spowodował wypadek. Uważam, że pecha miała ta wiata, że ktoś nieodpowiedzialny trafił w nią. O pechu można mówić, gdy ktoś się stara i coś mu nie wyjdzie. W tym przypadku nie będę używał słów, które cisną się na usta. W mojej ocenie jest to coś skandalicznego.
Po publikacji Radia Gdańsk zrzutka została na szczęście zamknięta. Najsmutniejsze jest to, że znalazło się aż 19 osób, które zdecydowały się wpłacić pieniądze na ten cel…
źródło: Radio Gdańsk
A czemu to było takie smutne ze ludzie postanowili pomóc? Nie nakłamał że jest chory tylko chyba wprost napisał że zbiera na zniszczony przystanek. Nie rozumiem czemu to jest złe.