Badania zostały przeprowadzone na zlecenie kalifornijskiej drogówki oraz stanowego urzędu zajmującego się bezpieczeństwem na drogach. Z jednej strony ich wyniki nie są przełomowe, ale z drugiej – mogą być doskonałym argumentem do dyskusji z władzami nie tylko w Stanach Zjednoczonych (choć to akurat brzmi utopijnie). Do jakich wniosków doszli słynni „amerykańscy naukowcy”?
Wśród przebadanych motocyklistów 62% respondentów przyznało, że przeciskają się między samochodami nie tylko na autostradach, ale również na innych drogach. Wśród nich w grupie wiekowej od 18 do 24 roku życia aż 75% motocyklistów przyznało, że korzystają z tego przywileju. Oprócz tego z przepisu korzysta 32% więcej kobiet niż przed rokiem.
Okazuje się, że nie taki diabeł zły jak go malują. Prędkość przy takich manewrach z roku na rok maleje. Badanie pokazuje, że przy jeździe między samochodami z prędkością przepisową lub niższą niż ta na ograniczeniu jest gwarantem większego bezpieczeństwa, co oczywiście nie jest rewolucyjnym wnioskiem tak samo jak to, że najwięcej kolizji podczas wykonywania takiego manewru zdarza się w porannym i popołudniowym szczycie. Zmniejszyła się liczba kolizji, w których samochody najeżdżały na tył motocykla, ale za to więcej jest tych, w których to motocykl uderza w tył samochodu.
Przedstawiciele departamentu do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego stanu Kalifornia przyznają, że przy zachowaniu odrobiny instynktu samozachowawczego jazda motocyklem między samochodami nie stwarza większego zagrożenia dla zdrowia i życia motocyklisty niż jazda motocyklem ogółem. Z kolei kalifornijska drogówka zachęca żeby jeździć tempem zgodnym z przepisami, ponieważ najwięcej wypadków podczas przejazdów między samochodami zdarza się przy przekroczeniu prędkości od 10 mil na godzinę (16 km/h) wzwyż. Wiadomo, że im większa prędkość – tym mniejsza jest szansa na szybką reakcję, kiedy trafimy na kierowcę, któremu nie podoba się, że będziemy przed nim na „pole position”.
Ciekawi nas, jak wyglądałyby wyniki takich badań w Polsce. Teoretycznie nie ma u nas pozwolenia na wykonywanie takiego manewru pod pojęciem jazdy między samochodami, ale w praktyce można się posiłkować kilkoma przepisami. Tutaj odsyłam do poradnika Wiewióra, w którym w przystępny sposób jest wszystko wyjaśnione.