Spis treści
Wracają tzw. kursy reedukacyjne, czyli zajęcia, które umożliwiają zmniejszenie stanu konta punktów karnych o sześć. Oprócz wykładu, w programie znajdzie się także zadanie praktyczne.
Powrót kursów reedukacyjnych jest ukłonem rządu w stronę lobby transportowego – właścicielom firm przewozowych zależy, by polscy kierowcy mogli łamać przepisy, bo to poprawia wynik finansowy firm i konkurencyjność na europejskim rynku. Każdy, kto kiedykolwiek był na takim kursie doskonale wie, że to farsa, która niczemu nie służy – na pewno nikogo nie edukuje, czego dowodem są uczestnicy regularnie, co pół roku biorący udział w takich wydarzeniach.
Jednak, dla zachowania pozorów, politycy udają, że wszystko jest przemyślane i że nowe kursy reedukacyjne odbywać się będą w zupełnie nowej formule, rozszerzonej o zadania praktyczne. Przyjrzyjmy się zatem owym „zadaniom” – czy będzie to jazda precyzyjna, kontrola poślizgu, a może opanowanie pojazdu na trolejach?
Trudny manewr – hamowanie na suchym
Nic z tych rzeczy – owym „zadaniem praktycznym”, wprowadzonym do programu kursu reedukacyjnego, będzie… hamowanie awaryjne na suchej nawierzchni z prędkości 30-50 km/h. Już na pierwszy rzut oka widać, że to nie żadne poważne zadanie, a cokolwiek, wrzucone do programu tylko po to, żeby mieć podkładkę, że coś zostało zmienione.
Pytani przez nas instruktorzy nauki jazdy również bardzo sceptycznie odnosili się do tego pomysłu. Trudno było im zrozumieć sens takiego manewru – gdyby jeszcze hamowanie awaryjne dotyczyło różnych nawierzchni i sytuacji, np. płyty poślizgowej lub zakrętu, miałoby sens. Na suchym hamowanie z 30 lub nawet 50 km/h wykaże tylko czy kierujący w ogóle ogarnia pojazd. Ciekawi nas co stanie się jeśli ktoś nie zaliczy tego ćwiczenia i w ogóle co to znaczy „nie zaliczyć” go.
Poprawka wprowadzona pod stołem
Poprawka, która umożliwiła powrót do kursów reedukcyjnych, wprowadzona została po cichu i w dość tajemniczych okolicznościach. PiS jako argument za jej przywróceniem wykorzystał sondaż IBRIS „Opinie na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego i zaostrzenia kar”. Wynikało z niego, że ponad połowa kierowców zawodowych optuje za możliwością redukcji liczby punktów karnych. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że rząd ugiął się pod naciskiem silnego lobby transportowego.
Likwidacja kursów była częścią pakietu zaostrzającego przepisy, celem poprawy bezpieczeństwa. Plan się udał – jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, zanotowano znaczącą poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. W 2022 r. mocno spadła liczba zabitych pieszych – spadek w porównaniu do roku 2021 o 15,5 procent. Spadła także liczba wypadków, kolizji i rannych.
Zostaw odpowiedź